AZS Łączpol AWFiS Gdańsk w ostatnim czasie dużo lepiej gra w drugich połowach, niż w pierwszych. - Przy tym układzie personalnym, niektóre zawodniczki grają falami. To nie są takie umiejętności, by brały na siebie odpowiedzialność i grały równo przez 60 minut. Dlatego tak to wyglądało - powiedziała Edyta Majdzińska.
W przegranym różnicą trzech trafień starciu z Vistalem Gdynia, gdańszczanki przegrywały już różnicą dwunastu bramek. Wtedy przyszło przełamanie. - Sześć bramek z rzędu, to pozytywny fragment gry w obronie, zakończony fajną postawą Patrycji Chojnackiej. Mój zespół gra nierówno, a ten kto będzie grał najrówniej, zdobędzie mistrzostwo - stwierdziła trenerka.
Czy odejście kluczowych zawodniczek sama gra AZS-u Łączpol AWFiS wygląda dużo inaczej? - Były pewne przyzwyczajenia i zasady. Teraz trzeba je zmienić. Do meczu w Gdyni podeszliśmy bez stresu i presji. Daliśmy sobie czas i mamy cierpliwość, by stworzyć nowe zasady na boisku, by pozmieniać swoje funkcje - dodała.
Odmłodzenie składu, to szansa dla młodszych. Jednym z zaskoczeń ostatnich spotkań jest Malwina Hartman. - Tylko szacunek dla takiej debiutującej zawodniczki. To był jej trzeci mecz. Brakowało także Karoliny Kalskiej i Malwina Hartman musiała też ją zastąpić. Potrafiła dość szybko dojść do poziomu PGNiG Superligi i opanować nerwy - pochwaliła Majdzińska.
Gdańska drużyna mocno się zmieniła przed sezonem. Czy teraz powinno się zostawić trzon drużyny na kolejne rozgrywki? - Jest tu dużo młodych, perspektywicznych zawodniczek. Mam nadzieję, że dalej będą mogły się rozwijać i grać w tej drużynie - podsumowała.
ZOBACZ WIDEO Dublet Carlosa Bacci - zobacz skrót mecz AC Milan - Chievo Werona [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]