Nie składamy broni - rozmowa z Agatą Wypych, zawodniczką Piotrcovii

Piłkarki ręcznie Piotrcovii Piotrków Trybunalski nie miały kłopotów z pokonaniem w pierwszej rundzie fazy play-off Zgody Ruda Śląska. Znajdująca się w doskonalej dyspozycji Agata Wypych poprowadziła swój zespół do półfinału mistrzostw Polski.

Artur Wolski: Agata Wypych jak Adam Małysz. W końcówce sezonu rewelacyjna forma.

Agata Wypych:- No tak, forma rzeczywiście przyszła. Cieszę się, że akurat na te najważniejsze mecze. Ale cieszę się też, że zespół wygrał i awansowałyśmy do półfinału.

Chyba nie spodziewałyście się, że będzie tak łatwo...

- Wcale tak łatwo nie było, jak wskazują na to wyniki. Może w tym pierwszym meczu w Piotrkowie rzeczywiście poszło dosyć gładko, o tyle w Rudzie Śląskiej było o wiele trudniej. Musiałyśmy dużo sił i zdrowia włożyć w ten mecz, aby zakończyć zwycięsko tę rywalizację ze Zgodą.

Poza panią, także Sylwia Lisewska powoli wraca do formy. Jest to o tyle ważne, że z drugiej linii Piotrcovia ostatnio nie zdobywała zbyt wielu bramek.

- Sylwia jest po ciężkiej kontuzji i teraz wraca do formy. Myślę jednak, że w tym dwumeczu cały zespół zagrał naprawdę dobre spotkania. Trzeba się z tego cieszyć, że po końcówce rundy rewanżowej, gdy grałyśmy słabo i wyniki były kiepskie, cała drużyna ma formę i wierzymy, że w kolejnych meczach będzie tylko lepiej.

Teraz Piotrcovię czeka półfinał z Zagłębiem Lubin, z którym dwa lata temu udało się wygrać rywalizację 2-1 i awansować do finału. Będzie powtórka?

- Na pewno nie składamy broni przed tymi meczami. Nie będziemy co prawda faworytkami tych spotkań. Będziemy natomiast walczyć i jeśli przygotujemy się do nich tak jak do rywalizacji ze Zgodą to przy odrobinie szczęścia – miejmy nadzieję - wejdziemy do finału.

Początek roku nie był zbyt udany dla Piotrcovii. Ale po meczach z zawsze niewygodną Zgodą widać, że forma przyszła na te najważniejsze spotkania czyli na play off.

- Rzeczywiście, przez całą I i II rundę z tą formą było różnie. Ale wiadomo, że forma ma przyjść na play off. Liczymy także, że ta długa przerwa do spotkań z Zagłębiem nie pokrzyżuje nam planów. Powiem więcej. Wierzymy, że nie tylko nie stracimy tej formy, ale będziemy grać jeszcze lepiej.

A nie lepiej byłoby iść za ciosem i zagrać kolejne spotkania w ten weekend?

- Myślę, że można to różnie odbierać. Wiadomo, że teraz mecze półfinałowe będzie się grać do 3 zwycięstw czyli dwa mecze w weekend (sobota, niedziela) a rywalizacja ze Zgodą trochę sił nas kosztowała. Zasłużyłyśmy zatem na kilka dni odpoczynku. Gdybyśmy miały grać od razu kolejne spotkania, mogłoby być różnie. Ale jest tak jak jest, nie od nas to zależy. My chcemy jak najlepiej przygotować się do spotkań półfinałowych.

Komentarze (0)