Bartosz Konitz: Sezon mógł wyglądać inaczej

Materiały prasowe / ZAGŁĘBIE LUBIN / PGNiG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Bartosz Konitz
Materiały prasowe / ZAGŁĘBIE LUBIN / PGNiG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Bartosz Konitz

Na Sandra Spa Pogoń w Szczecinie nie ma mocnych. Zespół kontynuuje serię wygranych w Superlidze na własnym parkiecie. Obecny rekord to siedem zwycięstw. - Nie ma innej opcji, jak odrabiać straty z pierwszej rundy - mówi Bartosz Konitz.

Obawy w ekipie gospodarzy przed meczem z SPR Stalą okazały się być nieuzasadnione. Gracze Sandra Spa Pogoni po raz kolejny udowodnili, że są lepszym zespołem i odnieśli najwyższe w sezonie zwycięstwo 39:29. - Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu - podkreślił Bartosz Konitz.

- Powtarzam to już od jakiegoś czasu, wszyscy wiemy, że pierwszą rundę mieliśmy trudną, pojawiło się dużo kontuzji. Zawodnicy nie byli w pełni sił i się męczyliśmy. Przegraliśmy sporo meczów - dodał.

- Ten sezon mógł wyglądać całkiem inaczej. My to wiemy. Od stycznia, od obozu przygotowawczego, wszyscy doszli do siebie i teraz jesteśmy całkiem innym zespołem. Walczymy w każdym meczu, gramy też dla siebie i są wyniki - przyznał rozgrywający.

Przez kilka minut sobotniego starcia Czeczeńcy "trzymali się" Pogoni. Dużo gorzej w ich wykonaniu wyglądała końcówka, przez co przegrali pierwszą połowę aż 15:21. - Odskoczyliśmy na początku meczu na kilka bramek. Był taki moment, w którym mogliśmy ich dobić. Akurat w tym meczu to zrobiliśmy - zauważył popularny "Oranje".

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Pokazaliśmy wielkość

Kibice zgromadzeni w hali przy ul. Twardowskiego 12b mogli odnieść wrażenie, że gospodarze osiągną "magiczną czterdziestkę". Już w 43. minucie mieliście na swoim koncie 30 bramek. - My o tym nie myśleliśmy. Chcieliśmy spokojnie dograć spotkanie - ocenił Konitz.

- Tydzień temu straciliśmy Mateusz Zarembę. Teraz wynik był na tyle korzystny, że mogła wystąpić młodzież. Krzysiu (Karnacewicz - dop. red.) wypadł bardzo dobrze. Rzucił dwie brameczki. Takie mecze są konieczne, bo młodzi mogą wejść na luzie i grać - skwitował jeden z bardziej doświadczonych szczecinian.

O samej Pogoni śmiało można powiedzieć, że idzie obecnie jak burza. Zwłaszcza przez pryzmat pozycji, z której startowała siódemka z Grodu Gryfa. - Tak jak wspomniałem wcześniej, to ma związek z tym, co się stało w pierwszej rundzie. Ona była dla nas stracona.

- Wiadomo, zagraliśmy dużo spotkań na wyjeździe, ale były takie mecze, w których, gdybyśmy byli w pełnym składzie, moglibyśmy złapać punkty. Teraz nie ma innej opcji, jak odrabiać. W tym momencie to robimy - skwitował na koniec.

Źródło artykułu: