Rewelacja od pierwszej do ostatniej kolejki. Gwardia Opole zagrała na nosie niedowiarkom

Materiały prasowe / KPR GWARDIA OPOLE
Materiały prasowe / KPR GWARDIA OPOLE

Gwardia Opole w ćwierćfinale PGNiG Superligi. Jeszcze niedawno wielu wzięłoby to za żart. - Wszyscy myśleli, ze będziemy dostarczycielami punktów - przypomina Mateusz Jankowski. Opolanie za kilka dni zagrają o ligowy półfinał.

O KPR Gwardii mówiło się sporo już przed sezonem. Klub ze stolicy Opolszczyzny znalazł się na afiszu bynajmniej nie z powodu transferów czy wysokiej formy w okresie przygotowawczym. Na tapecie pojawiły się oskarżenia byłych zawodników i zaległości wobec nich.

Po 26. kolejkach rundy zasadniczej o opolanach znowu jest głośno. Tym razem wyłącznie z powodu rezultatów. Zespół, zdaniem wielu, z zaledwie 5-6 graczami na poziomie PGNiG Superligi, wywalczył awans do ćwierćfinału. Za swoim plecami Gwardia zostawiła NMC Górnik Zabrze, rywala o znacznie większych aspiracjach, szerszym składzie i z bardziej znanymi nazwiskami.

- Jestem dumny z zespołu. Przed sezonem skazywano nas na pożarcie. Spodziewano się, że co najwyżej raz na jakiś czas zapunktujemy u siebie. Tymczasem mamy 40 oczek, wygraliśmy aż 16 razy. To znakomity wynik - ocenia rundę zasadniczą Mateusz Jankowski, obrotowy Gwardii.

Na miano rewelacji opolanie pracowali od pierwszej kolejki. Po zwycięstwie z Chrobrym Głogów pojawiły się nieśmiałe głosy, że Gwardziści mogą sporo zwojować w lidze. Rozgrywki rozkręciły się na dobre, a podopiecznym Rafała Kuptela właściwie nie zdarzały się wpadki.

ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu

- Każdy patrzył na nas z uśmiechem. Wszyscy myśleli, ze będziemy dostarczycielami punktów. Pokazaliśmy charakter, wolę walki i bardzo się cieszę, że jestem częścią tego klubu - podkreśla Jankowski.

Trzecie miejsce w grupie pomarańczowej stało się realne. Niemal przez pół sezonu Gwardia ścigała się z Górnikiem o ćwierćfinał. Pierwszy krok do meczu o medal zrobiła w Zabrzu, gdzie dość nieoczekiwanie wygrała. Drugą nogę dostawiła po triumfie w ostatniej kolejce z Zagłębiem Lubin (34:29).

19 kwietnia opolanie rozpoczną rywalizację ćwierćfinałową z MMTS-em Kwidzyn
- Będziemy walczyć z każdym. Na razie nie ma co rozmawiać o MMTS-ie. Cieszmy się z tego, co mamy. Zrobiliśmy coś niesamowitego. Trzeba spokojnie patrzeć w przyszłość. Gra o medal? Twardo stąpamy po ziemi, nie bujamy w obłokach - uspokaja obrotowy.

Komentarze (3)
wtzkswp
16.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Zanosi się na kolejną sensację z udziałem Opola (pierwszą było napewno przyznanie licencji wobec długów :)). Zanosi się bowiem na to, że dobra zmiana dotknie Kwidzyn....świadczy o tym jak pompo Czytaj całość
avatar
tori
14.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
I byłym zawodnikom