Łukasz Masiak: Dla nas premia to dobra gra i radość z osiągniętych wyników

Szczypiornista AZS AWFiS Gdańsk, Łukasz Masiak jest bardzo zadowolony z tego, że jego zespół mimo sporych kłopotów finansowych wygrał pierwszy mecz play-off. W środę Akademicy mają szansę awansować do półfinału Mistrzostw Polski.

Zwycięstwo w meczu rozegranym w Ostródzie, którego gospodarzem był Traveland nie było przypadkowe. Wcześniej podopieczni Daniela Waszkiewicza potrafili przecież wygrywać z drużynami z Kielc, Płocka i Kwidzyna. Przyszedł więc czas na Olsztyn. - Na pewno jechaliśmy do Ostródy z myślą o zwycięstwie. Podeszliśmy do tego meczu na luzie. Wiadomo, że gra w play-offach to dla naszego zespołu nowość, lecz fakt ten zadziałał o dziwo bardziej mobilizująco, niż paraliżująco - przyznał Łukasz Masiak. - Bardzo dobrze spisywaliśmy się w obronie, dzięki czemu pobiegliśmy do wielu kontrataków. W ataku pozycyjnym również nie oddawaliśmy piłek za darmo, staraliśmy się szanować piłkę, co przyniosło efekt. W meczu był moment, w którym Traveland mocno się do nas zbliżył i zrobiło się gorąco. Przetrwaliśmy jednak tą ciężką chwilę i konsekwentnie dowieźliśmy zwycięstwo, z czego się ogromnie cieszymy - relacjonuje szczypiornista AZS AWFiS Gdańsk.

Gdańszczanie stanowią prawdziwy ewenement na skalę ogólnopolską. Mimo, że mają jeden z najmniejszych budżetów ze wszystkich klubów Ekstraklasy piłki ręcznej, mają szanse na grę o medale. - Już cała Polska wie, że gramy praktycznie za darmo. Budżet naszego klubu w porównaniu do innych zespołów ligi jest mizerny. Staramy się nie myśleć o pieniądzach, gdyż nic dobrego na pewno by to nie przyniosło - zaśmiał się Masiak.

Absolwent Szkoły Mistrzostwa Sportowego jest mimo wszystko zadowolony z tego, że gra w Gdańsku. - Mamy bardzo fajny, zgrany zespół i kadrę trenerską. Potrafimy stworzyć pozytywną atmosferę na treningach i poza nimi. Mam nadzieję, że klub niedługo wyrówna zaległości finansowe i znajdzie sponsora, bo na dobrą sprawę każdy zawodnik mógłby już zgłosić podanie o rozwiązanie kontraktu, lecz nie w tym rzecz - powiedział wykazujący ducha sportu zawodnik. - Nie mamy żadnych premii finansowych. Dla nas premia to dobra gra i radość z osiągniętych wyników. Możliwość gry o medale byłaby uwieńczeniem naszej ciężkiej pracy. Jednak przed na mi ciężka przeprawa w środę i na tym się koncentrujemy. Takie rzeczy jak pieniądze (śmiech, dop.red.) i walka o medale schodzą na dalszy plan - dodał Masiak.

W środę zostanie najważniejszy mecz męskiej piłki ręcznej w Gdańsku od czasów GKS Wybrzeże Gdańsk. Zawodnicy Daniela Waszkiewicza będą potrzebowali dopingu. - Zachęcam wszystkich do gorącego dopingu, gdyż będzie on nam niesamowicie potrzebny. Na pewno przyjedzie sporo kibiców z Olsztyna, więc im więcej naszych, tym lepiej - zauważył 23-letni zawodnik. - Patrząc na historię spotkań rozgrywanych w Gdańsku, w tym sezonie kibice nie mogli się nudzić. Mecze były bardzo zacięte do ostatniej minuty, a szala zwycięstwa przechylała się nieraz nawet w ostatniej sekundzie, jak w meczu z Vive. Uważam, że jak zagramy dobrze w obronie i nie popełnimy głupich błędów technicznych, to powinno być dobrze. Mam nadzieję, że w środę przypieczętujemy nasz awans - wierzy ambitny zawodnik Akademików.

Początek spotkania AZS AWFiS Gdańsk z Traveladnem Społem Olsztyn zaplanowany jest na środę, 1 kwietnia o godzinie 17:30.

Komentarze (0)