Iwona Niedźwiedź bez przekonania po remisie z Energą AZS: Wierzymy w obronę mistrzowskiego tytułu

WP SportoweFakty / Anna Dembińska
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

MKS Selgros Lublin nie wykorzystał potknięcia lidera Vistalu Gdynia, w walce o obronę tytułu mistrza Polski, zaledwie remisując z Energą AZS Koszalin 26:26. - Strata punktu może nas drogo kosztować - mówi rozgrywająca MKS-u Iwona Niedźwiedź.

Do przerwy lublinianki minimalnie prowadziły (15:14). Jeszcze 10 min. po zmianie stron miały dwie bramki przewagi, a czerwoną kartką - za niesportowy faul - została ukarana groźna Romana Roszak z Energi AZS. Po raz kolejny w tej rundzie rozgrywek wydawało się, że los wyciąga do Niedźwiedź i jej koleżanek pomocną dłoń. Rzeczywistość okazała się jednak dużo bardziej brutalna. Koszalinianki nie dość, że szybko odrobiły stratę, to od około 45. min. były w tym meczu stroną przeważającą.

- W drugiej połowie dało o sobie znać lekkie zmęczenie. W ataku pozycyjnym poruszałyśmy się dużo wolniej niż na początku. Jeśli piłka krąży w mniejszym tempie, obrona przeciwnika nadąża z przesuwaniem się. Ten element gry zadecydował o wyniku. Dużo krwi w obronie napsuły nam Nestsiaruk i Sądej, bardzo skuteczne były też skrzydłowe (Paulina Tracz i Marcelina Budnicka). Z kolei my nie wykorzystałyśmy zbyt wielu dogodnych sytuacji. Gdybyśmy zamieniły na bramkę chociaż połowę z nich, wynik byłby zgoła inny - oceniała .

W ostatnich minutach spotkania w grze MKS-u Selgros dało się też zauważyć brak zawodniczki, która chciałaby wziąć na siebie ryzyko rzucania. W tym momencie lublinianki ewidentnie piłka "parzyła" w ręce. Lubelska playmakerka biła się po meczu w piesi. - Jako środkowa rozgrywająca biorę na swoje barki dużą odpowiedzialność za to, że nasz atak pozycyjny nie wyglądał w tym meczu jak dobrze działająca maszyna. Zawsze jednak powtarzam, że siłą zespołu jest kolektyw, a nie jeden lider.

Wynik najgroźniejszego rywala lublinianek do obrony mistrzowskiej korony - Vistalu Gdynia, dawał nadzieje na zbliżenie się do gdynianek na 2 punkty. Brązowe medalistki z ubiegłego sezonu zremisowały bowiem z Pogonią Baltica Szczecin (27:27). - Wiele zespołów gra pod nas, a my nie potrafimy tego wykorzystać i to jest bardzo smutne. Tego punktu, który straciłyśmy w meczu z Energą może nam na bardzo zabraknąć.

By myśleć o 20. złocie dla lubelskiego klubu na stratę choćby punktu nie można już sobie pozwolić. Mało tego. Nie wszystko w końcowym układzie tabeli zależy już li tylko od lublinianek. Nie mogło więc zabraknąć pytania o wiarę w obronę mistrzowskiego tytułu. - Wierzymy w to - powiedziała rozgrywająca MKS-u. Myślę, że nie pozostało nam nic innego jak w to wierzyć - dodała po krótkim, ale jakże wymownym zawieszeniu głosu.

ZOBACZ WIDEO Serie A: asysta Karola Linettego. Sampdoria Genua 12 minut od przełamania [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (8)
avatar
vrc
3.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzięki za info i ciekawego meczu dzisiaj w Lublinie 
avatar
Stefan Rozbójnik
3.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@vrc - Wypowiedzi z konferencji pomeczowej na stronie kurierlubelski.pl - jak będę przy kompie podrzucę link. 
avatar
Stefan Rozbójnik
2.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A'propos Vali, to wiadomo coś gdzie zagra w przyszłym sezonie? Z jej ostatniej wypowiedzi wynika, że nie zostaje w Koszalinie na następny sezon. 
mimiś
2.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Kochana Iwonko !
Weź się za granie a nie komentowanie gry mężczyzn w Canal . To się odbija na twojej grze bo myślisz nie o graniu.Jak już chcesz komentować grę w TV to weź się tylko za baby !
Czytaj całość
Pavil
1.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Energa AZS Nestsiaruk grała w ataku . Do obrony wchodziła Piwowarczyk.