Dobry sezon Łukasza Płonki. Skrzydłowy ma ambicje, by zagrać w PGNiG Superlidze

Materiały prasowe / OLIMPIA MEDEX PIEKARY ŚLĄSKIE
Materiały prasowe / OLIMPIA MEDEX PIEKARY ŚLĄSKIE

121 bramek rzucił w obecnym sezonie I ligi Łukasz Płonka. Lewoskrzydłowy Olimpii MEDEX Piekary Śląskie jest czołowym strzelcem rozgrywek. 28-latek ma ambicję, by zagrać w PGNiG Superlidze.

Rozgrywki 2016/17 są dla piekarskiego klubu i pochodzącego z Zabrza skrzydłowego dość dobre. Olimpia przez długi czas liderowała rozgrywkom grupy B, a na dwie serie spotkań przed końcem sezonu do obecnego lidera z Kalisza traci tylko punkt. Płonka natomiast od września jest jednym z jej kluczowych graczy.

- Rzeczywiście, to dla mnie udany rok. Trener pozwalał mi wykazać się w każdym meczu, a ja do naszych wyników dołożyłem swoją cegiełkę. Cieszę się też, że dopisywało mi zdrowie. Stąd takie statystyki - mówi.

Dla 28-latka to drugi sezon w klubie z Piekar Śląskich. Do drużyny dołączył po roku spędzonym w ASPR Zawadzkie. Wcześniej grał też w Powenie Zabrze, Grunwaldzie Ruda Śląska, ASPR i wrocławskim Śląsku. W żadnym z tych klubów nie miał jednak okazji wystąpić w PGNiG Superlidze. Liczy, że wkrótce mu się to uda.

- Biorąc pod uwagę wyniki, myślę, że jesteśmy gotowi, by sprawdzić swoje siły w najwyższej klasie rozgrywkowej. Liczę, że uda się nam wyprzedzić MKS (Kalisz) i zajmiemy pierwsze miejsce, które pozwoli nam zagrać w Superlidze, a ja będę mógł wykazać się swoimi umiejętnościami - dodaje.

Niewykluczone, że nawet jeśli Olimpii nie uda się wygrać rozgrywek w grupie B, Płonka i tak trafi do Superligi. - Jestem w trakcie negocjacji nowego kontraktu, jednakże mając na uwadze dalszy rozwój sportowy, muszę brać pod uwagę inne oferty - stwierdza.

Ze 121 bramkami rzuconymi w 24 meczach skrzydłowy jest obecnie drugim strzelcem zespołu i dziewiątym całej ligi. Niewykluczone, że swoją pozycję poprawi już w nadchodzący weekend, gdy Olimpia zagra na wyjeździe z Czuwajem.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: Nikt nie chce walczyć z oszustami. To dla mnie niewyobrażalne

Źródło artykułu: