Liga Mistrzów: Niedźwiedzie bez szans w jaskini Lwów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rosjanie jadąc do Niemiec zdawali sobie sprawę, że dwubramkowa zaliczka z pierwszego meczu może okazać się niewystarczająca w konfrontacji z RNL. Zawodnicy gospodarzy natomiast mieli świadomość olbrzymiej szansy awansu do półfinału i śmiało zapowiadali, że ją wykorzystają.

Lwy rozpoczęły niedzielne spotkanie bez Grzegorza Tkaczyka, który w czwartek przeszedł operację łąkotki. Z tego powodu tradycyjnie na środku rozegrania zastąpił go Gudjon Valur Sigurdsson, który od pierwszych minut należał do wyróżniających się zawodników ekipy RNL. Od początku żadna z drużyn nie forsowała tempa. Znakomicie bronili bramkarze: Oleg Grams w drużynie gości oraz Henning Fritz, który w wyjściowej siódemce zastąpił między słupkami Sławomira Szmala. Niemiecki goalkeeper spisywał się bez zarzutów, między innymi dwukrotnie broniąc rzuty karne Rosjan. W 13. minucie spotkania, po kapitalnym golu z biodra Mariusza Jurasika, gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie 7:6. Zapowiadało się więc, że podopieczni Wolfganga Schwenke pójdą za ciosem i powtórzą wyczyn z meczu z Chambery. Nic bardziej mylnego. Niedźwiedzie szybko wyrównały straty, a za sprawą znakomicie tego dnia dysponowanego Konstantina Igropulo objęły prowadzenie 8:7. Wtedy ponownie do głosu doszły Lwy i mimo słabej skuteczności ogolonego na łyso Karola Bieleckiego, na tablicy pojawił się wynik 12:10 dla gospodarzy. Przewaga RNL mogła być jeszcze wyższa, jednak w sytuacji sam na sam z Gramsem w poprzeczkę trafił Uwe Gensheimer. Chwilę później Timur Dibirov wyrównał stan pojedynku. Kolejne minuty to popis gry Jurasika. Były zawodnik Iskry Kielce najpierw po straconym golu sam pobiegł w kierunku bramki Gramsa, kończąc swój rajd trafieniem z 9 metrów. Chwilę później, widząc nieporadność w ataku swoich kolegów, huknął bezpośrednio z rzutu wolnego, dając Lwom prowadzenie 14:13. To wyraźnie tchnęło nowego ducha w ekipę Rhein-Neckar Lowen, gdyż przed przerwą Niemcy zdobyli jeszcze dwie bramki i do szatni schodzili przy prowadzeniu 16:13.

Po zmianie stron Lwy kontynuowały swoją znakomitą grę. Kolejne trzy bramki zwiększyły przewagę gospodarzy to sześciu oczek. Trzeciego karnego obronił dodatkowo Fritz, który napsuł jeszcze sporo krwi zawodnikom gości. Niedźwiedzie próbowały "wrócić" do meczu, ale wyjątkowo szczelna obrona RNL była dla nich nie do przejścia. Lwy natomiast konsekwentnie "grały swoje", systematycznie powiększając przewagę. W 45. minucie fantastycznym rzutem z biodra popisał się Sigurdsson i na tablicy pojawił się wynik 27:19. Mimo dwóch bramek straty z pierwszego meczu było już jasne, kto zostanie ostatnim półfinalistą Ligi Mistrzów. Rywala dobijał niemiecki skrzydłowy Gensheimer, który wykorzystywał każdą wypracowaną przez kolegów sytuację. Z biegiem czasu obrony obu drużyn mocno się rozluźniły, dzięki czemu kibice mogli obejrzeć kanonadę goli. Mimo znakomitej gry Igropulo, Rosjanom nie udało już się odwrócić losów spotkania. Przez ostatnie minuty kibice zebrani w Europahalle w Karlsruhe już na stojąco gratulowali swoim pupilom awansu. Ostatecznie wynik na 36:28 w ostatniej sekundzie z rzutu karnego ustalił Jan Filip.

Lwy z nawiązką odrobiły straty w pierwszego meczu i dołączyły do zespołów THW Kiel, Ciudad Realu oraz HSV Hamburg, które już wcześniej zapewniły sobie udział w półfinale. Polskich kibiców na pewno ucieszy fakt, że na tym etapie najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie zobaczymy aż sześciu Polaków. Niestety, najważniejsze mecze mogą ominąć kontuzjowanego Tkaczyka, który być może będzie zdrowy na ewentualny finał.

Rhein-Neckar Lowen - Chehovskie Medvedi 36:28

Najskuteczniejsi strzelcy:

Rhein-Neckar Lowen: Jurasik 8, Sigurdsson 8

Chehovskie Medvedi: Igropulo 8

Komplet wyników ćwierćfinału Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych:

HSV Hamburg - Flensburg-Handewitt 29:31 (pierwszy mecz 28:25) - awans HSV Hamburg

THW Kiel – Croatia Origuranje-Zagreb 31:27 (pierwszy mecz 28:28) - awans THW Kiel

MKB Veszprem – Ciudad Real 32:29 (pierwszy mecz 24:29) - awans Real Ciudad

Rhein-Neckar Lowen - Chehovskie Medvedi 36:28 (pierwszy mecz 31:33) - awans Rhein-Neckar Lowen

Źródło artykułu:
Komentarze (0)