El. MŚ 2017. Polska - Rosja. W oczekiwaniu na cud w Koszalinie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI / Na zdjęciu: Joanna Drabik
WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI / Na zdjęciu: Joanna Drabik
zdjęcie autora artykułu

Podopieczne Leszka Krowickiego występu w Rosji nie zakończyły w dobrych nastrojach. Po pierwszej połowie wiało optymizmem, który przepadł po zmianie stron. Przed Polską rzecz prawie niemożliwa do wykonania.

Prawie robi jednak wielką różnicą. W sporcie nie takie rzeczy się zdarzały. Nie możemy się jednak oszukiwać, zadanie będzie arcytrudne do wykonania. - Mamy szansę i trzeba w nią wierzyć - nie traci nadziei Przemysław Mańkowski.

Trener Leszek Krowicki po pierwszym starciu swoich podopiecznych miał o czym myśleć. Biało-Czerwone zagrały bardzo przyzwoitą pierwszą część, w drugiej zupełnie zgasły. O ile na początku podziwialiśmy rzuty z dystansu, choćby w wykonaniu Kingi Achruk, tak po zmianie stron tego elementu zupełnie zabrakło.

W Astrachaniu Sborna zrobiła wszystko, aby do Polski przyjechać pewna swego. Zwyciężyła na własnym parkiecie aż 31:20. Szkoleniowiec polskiej siódemki ma zatem jeszcze jedno zadanie do wykonania - optymistycznie nastawić swoją drużynę.

- W kobiecym sporcie pozytywna motywacja oraz wiara we własne umiejętności mają istotny wpływ na końcowy rezultat. Są wartością dodaną, która oprócz umiejętności sportowych i doświadczenia daje przewagę i często prowadzi do zwycięstwa - przekonuje szczeciński działacz.

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #3: wizyta KSW na Wyspach, gala ACB 63, przyszłość Chalidowa

Daria Dmitriewa - jednak z bohaterek pierwszego starcia, stwierdziła z kolei, że to nie koniec batalii o awans. - Jest jeszcze za wcześnie, aby powiedzieć, że rosyjska reprezentacja zapewniła sobie miejsce na mistrzostwach świata. Były w piłce ręcznej przypadki, że zespół ustąpił i stracił dwucyfrową przewagę - oceniła zawodniczka. Kurtuazja? Być może.

Traci sens slogan, że rewanż w Koszalinie zaczniemy od stanu 0:0. Rozpoczniemy od - 11. Wciąż pobieramy naukę. Oby szybko wyciągnąć odpowiednie wnioski. Chcemy widzieć zostawione serce na parkiecie i oby to nastąpiło.

Zawody poprowadzi para z Serbii: Branka Marić, Zorica Masić. Delegatem z ramienia EHF będzie Tamaz Tevzadze (z Gruzji). Początek meczu rewanżowego o godzinie 19.00.

Polska - Rosja / 15.06.2017, godz. 18.30

Źródło artykułu:
Czy wierzysz w awans reprezentacji polskich szczypiornistek na mistrzostwa świata?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
Indianin
15.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy mecz jest inny. Młody zespół Polek ma jeszcze prawo grać nierówno. To nie znaczy gorzej. Kibice będą w Koszalinie liczyli na dobrą grę Polek i walkę o zwycięstwo do ostatniej sekundy, bo Czytaj całość
avatar
Grzymisław
15.06.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Cóż, red. M.Wojs napisał po pierwszym meczu, że Polki na pewno obejrzą mistrzostwa w telewizji. Nie wiem, co kierowało nim przy tak jednoznacznym osądzie, pewnie emocje po bardzo słabym meczu i Czytaj całość
avatar
Grieg
15.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Próbuję sobie przypomnieć, czy w eliminacjach MŚ/ME komuś udało się odrobić ponad 10-bramkową stratę po pierwszym meczu i podejrzewam, że jednak to się nie zdarzyło, chociaż pięć lat temu w eli Czytaj całość