Król strzelców PGNiG Superligi zapowiada: "Na koniec kariery chcę zdobyć srebro"

WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski
WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski

Najlepszy snajper ostatnich dwóch sezonów PGNiG Superligi Witalij Titow zamienił Legionowo na Puławy. O minuty spędzone na parkiecie będzie rywalizował z także nowym, Marco Paniciem. - Będziemy się uzupełniać - zapowiada Titow.

Titow w sezonie 2016/2017 zostawił daleko w tyle swoich konkurentów do tytułu króla strzelców. W 26 spotkaniach rzucił 175 bramek. Drugi w tej klasyfikacji Marek Daćko zdobył ich o 17 mniej. Przez długi czas lider zestawienia - Mateusz Seroka niemal o 30.

Białorusin, posiadający też polski paszport, może nie mieć w tym sezonie tak łatwego życia. Oprócz niego przed sezonem klub z Lubelszczyzny sprowadził bowiem na pozycję prawego rozgrywającego zawodnika francuskiego Chambery Savoie HB - Marko Panicia. Titow podchodzi do tematu ze stoickim spokojem.

- Nie uważam, że musimy rywalizować między sobą. Jesteśmy tu w innym celu. Mamy się raczej uzupełniać na tej pozycji. Sezon jest długi i jeden zawodnik, przy takich celach jakie mamy, to za mało.

Jakie cele na zbliżający się sezon? - to jedno z częściej zadawanych pytań po prezentacji i pierwszym treningu drużyny Azotów. Nie mogło więc też ominąć Witalija Titowa. Zawodnik, który z niejednego pieca jadł chleb ma jeszcze w swoim życiu sportowym pewne ambicje i cele.

- Chciałbym na koniec kariery dorzucić do swojej kolekcji jakiś srebrny medal - stwierdził z narastającym rozbawieniem.

- To mój cel i całej drużyny, a jak będzie to zobaczymy - dorzucił równie wesoło.

ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań

Źródło artykułu: