Titow w sezonie 2016/2017 zostawił daleko w tyle swoich konkurentów do tytułu króla strzelców. W 26 spotkaniach rzucił 175 bramek. Drugi w tej klasyfikacji Marek Daćko zdobył ich o 17 mniej. Przez długi czas lider zestawienia - Mateusz Seroka niemal o 30.
Białorusin, posiadający też polski paszport, może nie mieć w tym sezonie tak łatwego życia. Oprócz niego przed sezonem klub z Lubelszczyzny sprowadził bowiem na pozycję prawego rozgrywającego zawodnika francuskiego Chambery Savoie HB - Marko Panicia. Titow podchodzi do tematu ze stoickim spokojem.
- Nie uważam, że musimy rywalizować między sobą. Jesteśmy tu w innym celu. Mamy się raczej uzupełniać na tej pozycji. Sezon jest długi i jeden zawodnik, przy takich celach jakie mamy, to za mało.
Jakie cele na zbliżający się sezon? - to jedno z częściej zadawanych pytań po prezentacji i pierwszym treningu drużyny Azotów. Nie mogło więc też ominąć Witalija Titowa. Zawodnik, który z niejednego pieca jadł chleb ma jeszcze w swoim życiu sportowym pewne ambicje i cele.
- Chciałbym na koniec kariery dorzucić do swojej kolekcji jakiś srebrny medal - stwierdził z narastającym rozbawieniem.
- To mój cel i całej drużyny, a jak będzie to zobaczymy - dorzucił równie wesoło.
ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań
No bo jak on śmiał tak powiedzieć? Powinien przyjechać i prosić o najniższy wymiar kary!!