Pierwszy półfinał, w którym mierzyły się dwie europejskie potęgi spełnił wreszcie oczekiwania kibiców. Były emocje, skuteczne i efektowne akcje, a wynik meczu niemal do ostatniej sekundy był sprawą otwartą.
[tag=5301]
Kamil Syprzak[/tag] rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Jego FC Barcelona od początku uzyskała minimalną przewagę, która po kwadransie gry wynosiła 4 bramki (7:3). Katalończycy mogli prowadzić jeszcze wyżej, ale Vardar kilka razy ratował bramkarz Arpad Sterbik.
Zwycięzcy Ligi Mistrzów mieli jednak ogromne problemy z grą w ataku. Ich akcje były skutecznie rozbijane przez defensywę Barcelony. Przez kilkanaście minut Macedończycy nie rzucili bramki. Impas strzelecki przerwał dopiero w 21 min. Igor Karacić (10:4).
W Barcelonie tradycyjnie brylowali Raul Entrerrios i Timothey N'guessan. Z kolei polski obrotowy pojawił się na parkiecie około 20 minuty, kiedy przewaga jego zespołu była już znaczna. Po kilku minutach zdobył trzynastą bramkę dla podopiecznych Xaviera Pascuala.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: to zdarza się rzadko. Zobacz, za co trener pochwalił Kowalczyk
Drużyna z Bałkanów otrząsnęła się z niemocy dopiero kilka minut przed przerwą. Dwie bramki z rzutów karnych zdobył były gracz Vive Kielce - Ivan Cupić. Dzięki skutecznej akcji zakończonej z koła przez jednego z bohaterów ostatnich finałów Champions League Lukę Cindricia, do przerwy Varadar zniwelował stratę do 3 bramek. Zwiastowało to jeszcze nie lada emocje w drugiej części gry.
Po przerwie Syprzak pojawił się w wyjściowej siódemce Barcy. Jego koledzy zaczęli jednak popełniać sporo prostych błędów, co skutkowało kontrami Vardaru. Dodatkowo częściej lądowali na ławce kar. Spotkanie nadal toczyło się jednak z minimalną przewagą Hiszpanów. Swoje w bramce dokładał bowiem Gonzalo Perez de Vargas.
Najlepsza drużyna Europy konsekwentnie niwelowała jednak straty. Uaktywnił się zmiennik Sterbika w bramce Strahinja Milić. Inna sprawa, że dwie z rzędu niemal stuprocentowe okazje zmarnował Syprzak. Między innymi dzięki temu w 42 min. Vardar zniwelował stratę do jednej bramki (22:23). Po chwili miał nawet szansę wyrównać, ale na posterunku ponownie był de Vargas.
Jednak co się odwlecze to nie uciecze, bo w 49 min. Cindrić doprowadził do remisu. Emocje w ostatnich minutach zapowiadały się więc nie lada. "Kielczanin" Cupić uaktywnił się w ataku pozycyjnym. Wspomagał go potężny rozgrywający Vuko Borozan. Na prowadzenie podopiecznym Raula Gonzaleza Gutierreza wciąż nie udawało się jednak wyjść.
W arcyważnym momencie karnego wywalczył Syprzak. Skutecznym egzekutorem siódemki był Valero Rivera (31:28 w 58 min.). Mimo, że gracze Vardaru zaczęli kryć rywali już na środku boiska, Katalończycy nie dali sobie odebrać wygranej.
IHF Super Globe, półfinał:
FC Barcelona Lassa - Vardar Skopje 32:29 (15:12)
Najwięcej bramek dla Barcelony: Dika Mem 6, Raul Eentrerrios i Thimothey N'guessan - po 5, Kamil Syprzak - 3; dla Vardaru: Luka Cinidrić 7, Vuko Borozan 6, Ivan Cupić 5
IHF Super Globe, mecze o miejsca 5-8:
Nafte-O-Ghaz Gachsaran HC - Esperance Sportive de Tunis 28:35 (12:16)
Sydney University - Esporte Clube Pinheiros 26:32 (11:16)