Wolff do stolicy województwa świętokrzyskiego miałby się przenieść z THW Kiel. To do tego klubu trafił rok temu, ale głównie grzeje w nim ławkę, bo trener Alfred Gislason stawia na Duńczyka Niklasa Landina. Przez to Wolff chce zmienić otoczenie.
Chętnych na 26-latka nie brakuje, ale odstrasza ich kwota, jakiej żąda za niego THW. To dlatego, że Wolff ma ważny kontrakt z klubem do 2019 roku. Mało prawdopodobne jest więc, że do tego czasu opuści drużynę.
Niedawno zagraniczne media rozpisywały się o tym, że ofertę za Niemca złożył Telekom Veszprem. Mistrz Węgier miał zaproponować za bramkarza rekordowe 2,6 mln euro, ale sprawę szybko zdementował nowy trener Veszprem, Ljubomir Vranjes.
Wolffem interesowały się też Flensburg i Paris Saint-Germain HB. Pierwsze za rok straci niezawodnego Mattiasa Anderssona, drugie - Thierry'ego Omeyera. Według Handball Planet, rywalizację o bramkarza wygrało jednak Vive.
ZOBACZ WIDEO Rhein-Neckar Löwen z pierwszym trofeum sezonie! Superpuchar dla Lwów!
Świat usłyszał o Wolffie podczas Euro 2016 w Polsce. Niemcy zdobyli wtedy złote medale, a on zasłużenie wybrany został najlepszym bramkarzem turnieju. Pół roku później w Rio wywalczył z kadrą brąz. I udowodnił dlaczego chce go Kiel.
Autorzy tekstu na Handball Planet powołują się na własne źródła. A te w większości przypadków są dość dobre, bo portal nieraz jako pierwszy zapowiadał wielkie transfery. Teraz może być podobnie.
Jeśli Wolff rzeczywiście trafi do Vive, najprawdopodobniej zajmie miejsce jednego z bramkarzy, bo trudno wierzyć, by klub chciał utrzymywać trzech solidnych golkiperów. Obecnie w kadrze Vive są Filip Ivić oraz Sławomir Szmal, ale ten drugi w czerwcu zakończy karierę. Za niego do zespołu dołączy Serb Vladimir Cupara. To on z Iviciem miał stworzyć duet bramkarzy w Kielcach i dlatego z oboma klub podpisał długoletnie umowy - z Cuparą do 2022 roku, a z Iviciem do 2020. Niewykluczone jednak, że któryś z nich zrobi w zespole miejsce Wolffowi.