Stal od początku spotkania bez kompleksów walczyła z wyżej notowanym rywalem. Ku zaskoczeniu kibiców nie była to tylko kilkuminutowa szarża. Jednak taki wysiłek kosztował. Po zmianie stron z każdą akcją mielczanie słabli, z minuty na minutę tracąc energię. - Nie da się nam wymienić bateryjek - rozpoczął Lipka, nawiązując do reklamy znanej marki baterii.
- Nie trzeba chyba przekonywać nikogo jaką siłę mają Azoty w drugiej linii. Tam grają równorzędni zmiennicy. Ja miałem do dyspozycji trzech graczy na tych pozycjach. Przez sześćdziesiąt minut nie da się grać z pełnym zaangażowaniem bez jakiejkolwiek zmiany - dodał.
Sam Lipka nie powinien mieć zastrzeżeń do swojej gry. Broniąc w pierwszej połowie dostępu do bramki radził sobie całkiem dobrze. - Uważam, że jeszcze dwie, czy trzy piłki powinienem odbić. Nie jestem do końca zadowolony z tego co robiłem w bramce - stwierdził samokrytycznie.
Waleczności nie można jednak "Czeczeńcom" odmówić. - Pomimo składu jaki mamy, uważam, że mecz powinien się podobać. Zwłaszcza jego dynamika i zaangażowanie obu drużyn - przyznał doświadczony golkiper.
Udany występ przeciwko Azotom to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami czekającymi Stal. Najbliższy rywal - KPR Legionowo może się spodziewać w Mielcu trudnej przeprawy. - Jestem optymistą. Jeśli moja drużyna będzie grać z takim zaangażowaniem to na pewno będziemy walczyć. Nikomu nie odpuścimy. Czy będzie nas ośmiu czy dziesięciu, wychodzimy i gramy - zapowiedział Lipka.
ZOBACZ WIDEO Rhein-Neckar Löwen z pierwszym trofeum sezonie! Superpuchar dla Lwów!