Pierwsza runda rozgrywek nie przyniosła żadnej niespodzianki. Duma Katalonii pozostała niepokonana i rozpoczęła sezon od niezwykle mocnego uderzenia. Szczypiorniści FC Barcelony nie pozostawili swoim rywalom złudzeń i po prostu ich rozbili.
Gracze Puerto Sagunto przez pierwsze trzydzieści minut spotkania zdołali rzucić tylko sześć bramek, a jednym z bohaterów pojedynku został Borko Ristowski, który bronił na poziomie czterdziestu siedmiu procent skuteczności.
Drugim najlepszym zawodnikiem w szeregach Katalończyków był Valero Rivera - autor aż dziesięciu bramek. Nasz jedyny przedstawiciel w hiszpańskiej lidze - Kamil Syprzak zakończył mecz z dorobkiem jednego trafienia.
Gospodarze już na początku spotkania wyszli na prowadzenie, które później bez większych problemów kontrolowali. Ich przewaga rosła z minuty na minutę, a przeciwnicy nie mieli żadnego pomysłu na zatrzymanie rozpędzonych rywali. Zabrakło przede i umiejętności, i doświadczenia. Ostatecznie gracze z Barcelony zwyciężyli szesnastoma trafieniami - 34:18.
FC Barcelona Lassa - Fertiberia Puerto Sagunto 34:18 (17:6)
Barca Lassa:
Ristovski - Entrerríos, Sorhaindo 1, Ariño 4, N’Guessan 4, Dika Mem 3, Aleix Gómez 1, Víctor Tomás 2, Valero Rivera 10, Syprzak 1, Alexis Borges 1, Dolenec 1, Viran Morros, Yanis Lenne 2, Jallouz 4
Puerto Sagunto: Bruixola - Zmavc, Querín 2, Spiljak 6, Sifre 1, Alegre 1, Ángel Fernández, Ángel Pérez 2, Moriñigo 3, Ignacio Nebot, Linares 2, Folques 1
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy pozwolić sobie na kolejną wpadkę