PGE Vive po ostatnim sprawdzianie przed Ligą Mistrzów. "Nie wykorzystywaliśmy stuprocentowych sytuacji"

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Blaż Janc i Alex Dujszebajew
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Blaż Janc i Alex Dujszebajew

W sobotę kielczanie zainaugurują rozgrywki Ligi Mistrzów. W ostatnim starciu przed spotkaniem w Brześciu szczypiorniści PGE Vive pokonali Zagłębie Lubin, chociaż mieli kłopoty w wykorzystywaniem sytuacji jeden na jednego.

W pierwszej i drugiej kolejce PGNiG Superligi mężczyzn kielczanie odnieśli dwa wysokie zwycięstwa. Najpierw uprali się z MKS-em Kalisz, a następnie, na własnym parkiecie piętnastoma trafieniami pokonali MMTS Kwidzyn. Podopieczni Bartłomieja Jaszki postawili żółto-biało-niebieskim naprawdę trudne warunki. Trener Tałant Dujszebajew nie zgodził się jednak ze stwierdzeniem, że mecz z Zagłębiem był dla jego zawodników dotychczas najtrudniejszym w sezonie.

- Każdy mecz jest ciężki, dlatego jestem bardzo zadowolony, nawet bardziej niż po sobotnim spotkaniu z MMTS-em Kwidzyn. Wiadomo, że przed takim starciem, jakie czeka nas w kolejną sobotę w Brześciu [inauguracja Ligi Mistrzów - przyp. red.], to normalne, że jest już ono w głowach i trudno się było skoncentrować - powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski.

Dobra postawa Zagłębia to jedno, inną sprawą zaś były problemy Vive ze skutecznością w stuprocentowych sytuacjach. - Jeśli dobrze liczę, to piętnaście razy nie rzuciliśmy bramki w sytuacjach jeden na jednego, dwa razy u Marko Mamicia było przekroczenie linii, ale to tez czysta, stuprocentowa szansa. To za dużo. Jeśli z tych piętnastu wykorzystalibyśmy chociaż siedem albo osiem, to wynik byłby zupełnie inny - dodał szkoleniowiec.

Dla kielczan spotkanie z Zagłębiem miało być ostatnim sprawdzianem przed spotkaniem z Mieszkowem Brześć i według Darko Djukić starcie to spełniło swoją rolę. - To był dla na bardzo dobry mecz, doskonały trening przed pierwszym meczem Ligi Mitrzów. Dobrze graliśmy w ataku i obronie, szkoda tylko, że nie wykorzystywaliśmy stuprocentowych sytuacji - powiedział zawodnik.

W starciu nie brakowało twardej walki, sędziowie podyktowali dwadzieścia cztery minuty kar. - Taka jest piłka ręczna. To był fajny mecz, w którym było sporo kontaktu. Myślę, że zachowaliśmy koncentrację przez całe spotkanie i we wszystkich elementach graliśmy dobrze. Poza tymi stuprocentowymi sytuacjami, wyszło dobrze i jesteśmy zadowoleni - powiedział kołowy, Mateusz Kus.

ZOBACZ WIDEO Marcin Lijewski: Rywale pokazali, że jaja w spodniach są

Komentarze (1)
avatar
Maxi-102
13.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Talant...widzi...że coś ta maszyna nie trybi....:)