Kielecki klub ma w swojej bogatej historii już pięć zdobytych Pucharów Polski. Po raz ostatni kibice w Kielcach cieszyli się ze zdobycia tego trofeum w 2006 roku. Teraz przed Vive, które chce w tym sezonie zdobyć dublet, kolejna szansa. Podopieczni Bogdana Wenty w finale zmierzą się z siódmą ekipą sezonu zasadniczego. Dla lubinian finał Pucharu Polski jest ostatnią szansą na odegranie w mijającym sezonie znaczącej roli. Obecni wicemistrzowie Polski odpadli bowiem w fazie play off już po ćwierćfinałowych bojach z Wisłą Płock.
Kielczanie jadą do Włocławka w najsilniejszym składzie, wraz z kontuzjowanym ostatnio Henrikiem Knudsenem. Występ Duńczyka stoi jednak pod znakiem zapytania. Gracze Vive wiedzą, że są silniejsi od ich sobotniego rywala. - Chcemy naszym kibicom sprawić niespodziankę. Czujemy się mocni i wiemy, że jesteśmy w stanie wrócić do Kielc razem z pucharem - mówi rozgrywający Vive Paweł Podsiadło.
Na sobotni finał dodatkowa mobilizacja panuje także wśród kibiców. Kieleckich szczypiornistów we włocławskiej "Hali Mistrzów" dopingować będzie ponad pół tysiąca fanów. Będzie to tym samym najliczniejszy wyjazd kibiców Vive w historii klubu. Sobotni pojedynek rozpocznie się o godzinie 17:30.