- Rozmawialiśmy o tym, że nie będzie to łatwe spotkanie. Nikt nie prowadzi przed meczem dziesięcioma bramkami. Każdy zespół będzie walczył póki nie zbraknie mu sił. Trzeba pochwalić zespół z Elbląga, bo w pierwszej połowie robili co mogli, by pozostać w grze - stwierdził Waszkiewicz.
- W drugiej połowie wzmocniliśmy obronę, z czego wyprowadziliśmy kilka ładnych kontr. Było nam więc dużo łatwiej grać - dodał.
Przed szkoleniowcem Azotów i jego zawodnikami jeszcze sporo pracy, jeśli chodzi o jakość gry zespołu. W niektórych sytuacjach widać brak zgrania. Waszkiewicz zaleca w tej materii daleko idącą powściągliwość. - Cały czas mam nadzieję, że będzie lepiej. Oczywiście wszyscy jesteśmy niecierpliwi i chcielibyśmy, żeby to już nastąpiło, ale myślę, że musimy się trochę uzbroić w cierpliwość.
Główny element, który wymaga korekty jest Waszkiewiczowi dobrze znany. Podobnie jak w pierwszej połowie meczu ze Stalą Mielec, tak i z Meblami Wójcik było to jasno widać. Odrzucił sugestię, że przyczyną był brak odpowiedniej koncentracji przed tymi spotkaniami.
- Zdecydowanie musimy pracować nad obroną, nie funkcjonuje ona tak jak byśmy oczekiwali. Drugie połowy wychodzą nam lepiej, ale wynika to też w jakiejś mierze z tego o czym mówiłem - rywale opadają z sił - przekonywał.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: mur między słupkami. To był popis golkiperów