[tag=50865]
Bartłomiej Bis[/tag] w poprzednich latach dostawał już szanse od sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny. W tym sezonie na dobre jednak dołączył do ekipy mistrzów Polski. - Minuta, dwie minuty, każda sekunda spędzona na boisku to dla mnie bardzo dużo - mówi o swoich występach w zespole żółto-biało-niebieskich sam zawodnik.
Przed kielczanami starcie trzeciej kolejki Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się z Celje Pivovarna Lasko. Słoweńcy to najmłodsza drużyna tegorocznych rozgrywek, aż trzech graczy tego zespołu znajduje się na szczycie rankingu - Nik Cirović (15,5), Tadej Kljun (16,4) i Anze Blagotinsek (16,4), a średnia wieku całej ekipy wynosi zaledwie 21,5 roku.
- Może to moi rówieśnicy, ale trzeba patrzeć na to, że oni mają już doświadczenie i w Lidze Mistrzów i SEHA Lidze. Co roku mają młody zespół, a za każdym razem pokazują, że potrafią grać w piłkę ręczną. To, że są młodzi, na pewno w żaden sposób ich nie wyklucza, bo na pewno postawią niezwykle trudne warunki. Jeśli będziemy chcieli wygrać, to będziemy musieli zagrać bardzo dobrze - powiedział obrotowy.
Mistrzowie Polski mają za sobą słabą serię w spotkaniach wyjazdowych - w tym roku kalendarzowym nie wygrali ani razu. - Niestety to taka gorsza fala, ale kiedyś musi nadejść przełamanie. Chłopaki w meczu z THW pokazali, że są zdeterminowani i chcą wygrywać i wydaje mi się, że ten pojedynek jest idealną szansą, by przełamać złą passę - powiedział Bis i dodał: - Po tym spotkaniu z kilończykami trzeba jednak zachować chłodne głowy, bo to tylko jedno zwycięstwo, ale wydaje mi się, że ta wygrana trochę podbudowała nas jako zespół i dzięki temu powinno być troszeczkę łatwiej.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Tak się zdobywa uznanie! Efektowne "wrzutki" Wybrzeża Gdańsk