Mecz z SG Flensburgiem spotkaniem o cztery punkty. "Chcemy się zrehabilitować"

WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: Karol Bielecki
WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: Karol Bielecki

- Porażka w Celje mocno zabolała, bo nie była wkalkulowana - powiedział Karol Bielecki. Przed kielczanami szansa na zmazanie tamtej plamy - w spotkaniu 4. kolejki Ligi Mistrzów zmierzą się z SG Flensburgiem-Handewitt.

Mistrzowie Polski w tegorocznej edycji rozgrywek zaprezentowali dwa oblicza - bezradność w meczach wyjazdowych i pewność siebie oraz skuteczność na własnym parkiecie. W Hali Legionów rozgromili THW Kiel jedenastoma trafieniami. A potem pojechali do Celje - do najmłodszej i najmniej doświadczonej ekipy Ligi Mistrzów. W Słowenii mieli przełamać złą passę i wreszcie wygrać poza Kielcami. Nie udało.

- Chcemy zagrać tak, jak z kilończykami. Gramy u siebie, a te mecze, które rozgrywaliśmy na własnym boisku, były do tej pory dla nas pozytywne. Mam nadzieję, że podtrzymamy tę passę i będziemy niepokonani - powiedział Karol Bielecki.

Porażka z Browarnikami ponownie postawiła kielczan w trudnym położeniu. Znów muszą udowodnić, że są dobrze przygotowani do sezonu, a przegrane na wyjazdach to tylko wypadki przy pracy. - Na pewno ta porażka w Celje mocno nas zabolała, bo nie była wkalkulowana. Chcieliśmy bardzo wywieźć stamtąd dwa punkty, ale się nie udało. Teraz pozostaje nam szukanie szans na zrehabilitowanie się na poziomie Ligi Mistrzów - dodał rozgrywający.

W szeregach Wikingów z jednej strony zmieniło się bardzo dużo, z drugiej - niewiele. Przede wszystkim drużynę opuścił trener Ljubomir Vranjes, czyli mózg ekipy i szkoleniowiec, który doprowadził szczypiornistów z Flensburga do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. To ta ogromna zmiana. Zastąpił go jednak jego dotychczasowy asystent - Maik Machulla, a sposób i systemy gry nie uległy większym przeobrażeniom.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Wolski: Chcę pokazać, że wykorzystałem szansę

- Po wynikach zespołu widać, że radzą sobie całkiem dobrze, ograli Paris Saint-Germain i pokazali, że należą do czołówki - stwierdził Bielecki. - To jest doświadczona i zgrana drużyna, wiele lat grająca w podobnym składzie. Mają bardzo mocno obsadzoną bramkę, zawodników, którzy od wielu lat grają w Bundeslidze. Trzeba będzie z nimi bardzo mocno zagrać - dodał zawodnik.

Jednym z najmocniejszych, o ile nie najmocniejszym punktem niemieckiej ekipy jest bramkarz Mattias Andersson. - Darzę go ogromnym szacunkiem, bo to bardzo dobry zawodnik. Musimy być  skoncentrowani i zobaczymy, jak ten mecz będzie wyglądał. Mam nadzieję, że uda mi się go nie jeden raz pokonać - stwierdził Bielecki.

Szwedzki golkiper jest w wieku Sławomira Szmala. Polak przez kolejnych kilka tygodni w meczach Ligi Mistrzów będzie musiał radzić sobie sam - kontuzji doznał bowiem Filip Ivić. - Mam nadzieję, że to tylko mobilizuje Sławka do jeszcze lepszej formy - skomentował sytuację rozgrywający.

Komentarze (0)