Najsprawiedliwszym rezultatem w tym meczu byłby remis. Obie drużyny popełniły sporo błędów, zmarnowały dogodne sytuacje i nie było widać między nimi wielkiej różnicy. Żadna nie prowadziła więcej niż dwoma bramkami. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. Decydującą o losach meczu akcję w 60. minucie przeprowadził Arkadiusz Galewski, najskuteczniejszy gracz na parkiecie.
Zespoły mogły zdecydowanie szybciej zapewnić sobie sukces. W bramce gdynian doskonale spisywał się Marcin Głębocki (12/30 udanych obron), a w końcówce również Mateusz Zimakowski. Gości potwornie zawiodła skuteczność. Swoją ostatnią bramkę rzucili w 51. minucie. Rafał Rychlewski wyprowadził ich na prowadzenie 21:20. Mieli kilka okazji, by powiększyć przewagę, a jedna z prób zakończyła się przechwytem Kiryła Kniaziewa i golem wyrównującym.
Kolejnym kłopotem Spójni po meczu w Wielkopolsce może być kontuzja Ołeksandra Kyrylenki, który miał po jednym ze starć miał problemy z żebrami. Długo nie wracał na parkiet, a w końcówce nie mógł zaprezentować pełni swoich możliwości.
- Byliśmy bardzo nieskuteczni - mówi Zbigniew Kwiatkowski. MKS grał bardzo nierówno i przez praktycznie 60 minut gonił rywala. - Dochodziliśmy do sytuacji, ale nie zdobywaliśmy bramek. To nas gubiło, a przeciwnikowi dodawało wiatru w żagle. Na własne życzenie tak ułożyliśmy ten mecz. Popełnialiśmy błędy, ale, na szczęście, harowaliśmy. To był słaby mecz w ataku, ale byliśmy cierpliwi i to zostało nagrodzone - dodał doświadczony defensor.
Swój debiutancki mecz w PGNiG Superlidze na długo zapamięta Bartosz Wojdak. Rozgrywający sprowadzony do Kalisza awaryjnie w miejsce kontuzjowanego Dariusza Rośka zagrał bez kompleksów. Swoją przygodę z najwyższą klasą rozgrywkową rozpoczął trafieniem po ładnym wejściu między defensorów. MKS może mieć z niego spory pożytek.
Dla MKS-u to trzecie zwycięstwo w ekstraklasie i trzecie odniesione na własnym parkiecie.
MKS Kalisz - Spójnia Gdynia 22:21 (11:11)
MKS: Zakreta, Jarosz - Galewski 6, Kwiatkowski, Krycki 3, Bożek, Adamczak 1, Kobusiński, Drej 2, Klopsteg, Misiejuk, Grozdek, Kniaziew 5/3, Wojdak 3, Czerwiński 1, Bałwas 1.
Karne: 3/3.
Kary: 6 min. (Krycki, Misiejuk, Grozdek - po 2 min.)
Spójnia: Głębocki, Zimakowski - Lisiewicz 3, Ćwikliński 4, Oliferchuk 3, Kamyszek 1, Pedryc Kamil 2, Kyrylenko 2, Jamioł 1, Brukwicki 1, Rychlewski 4/2, Pedryc Paweł, Krawczenko, Dworaczek, Marszałek
Karne: 3/4.
Kary: 8 min. (Kamyszek - 4 min, Oliferchuk, Kyrylenko - po 2 min)
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"