Rywal Azotów rozpoczął zmagania od II rundy eliminacji. To co najmniej dziwne, biorąc pod uwagę, że Holstebro jeszcze w zeszłym sezonie grało w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Cóż, niezbadane są jednak wyroki działaczy europejskiego szczypiorniaka z Wiednia. Skandynawowie pokonali w dwumeczu drugiej rundy, bez większych problemów, HC Kriens-Luzern ze Szwajcarii 27:16 i 38:16.
Sobotnich przeciwników dokładnie charakteryzuje środkowy rozgrywający puławian Piotr Masłowski. - Duńska piłka ręczna jest na wysokim poziomie, co potwierdza zespół z Holstebro. Grają dobrze ułożoną, a przede wszystkim szybką piłkę ręczną. Praktycznie każdy błąd przeciwnika zamieniają na bramkę, wyprowadzając kontry. Musimy na to uważać. Mają też świetnego bramkarza, Norwega Bergeruda, który już nie raz w meczach reprezentacji udowadniał, że jest w czołówce światowej na swojej pozycji.
Oprócz wspomnianego Bergeruda groźny w ekipie Holstebro może być Magnus Grubb Bramming. 27-letni skrzydłowy był jednym z najskuteczniejszych graczy fazy grupowej Ligi Mistrzów. W dziesięciu meczach rzucił średnio ponad 7 bramek w każdym z nich. Co z tego, skoro jego drużyna zdołała wygrać zaledwie dwa spotkania. Puchar EHF, a prestiżowa Champions League to dwie różne bajki. Zdobyte w niej doświadczenie procentuje, zwłaszcza, że skład Duńczyków niewiele się zmienił.
Recepta na wygraną jest, ale jej realizacja wymagać będzie od puławian maksymalnego wysiłku przez całe spotkanie. - Musimy być skoncentrowani nie popełniać, prostych błędów, czy rzucać z nieprzygotowanych pozycji, bo to będzie woda na młyn dla tego zespołu - wyjaśnił Masłowski. - Z Duńczykami nie mamy nic do stracenia. Od jakiegoś czasu analizujemy tego przeciwnika. Na pewno czeka nas trudny dwumecz - dodał inny z Azotowców, Patryk Kuchczyński.
ZOBACZ WIDEO: Polski maratończyk zaskoczył wszystkich. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał
Ostatnim test-meczem dla podopiecznych Daniela Waszkiewicza był środowy pojedynek 10. kolejki PGNiG Superligi z KPR-em Legionowo. Puławianie męczyli się w nim okrutnie. Jeszcze w 53. minucie remisowali 21:21, by w ostatnich akacjach udowodnić swoją wyższość 25:22. W dodatku kontuzji kolana nabawił się w tym meczu Bartosz Jurecki, ale w najbliższym starciu zagra. Na plus, oprócz punktów, zaliczyć trzeba jeszcze tylko powrót na parkiet po kontuzji Mateusza Seroki, który zapisał na swym koncie cztery bramki.
Wydaje się, że przynajmniej teoretycznie łatwiejsze zadanie będzie miała w sobotę Gwardia Opole. Ich rywal, RD Koper 2013, jest co prawda liderem swojej ligi, ale wśród grających tam drużyn nie ma jeszcze uczestników Gazprom Ligi SEHA - Celje Pivovarnej Lasko i RK Gorenje Velenje. Ci, włączą się do krajowej rywalizacji w fazie play-off. Póki co łączą grę w tych regionalnych rozgrywkach z udziałem w Lidze Mistrzów. Przeciwnik opolan wygrał dotychczas siedem z dziesięciu spotkań. W meczu na szczycie przegrał jednak u siebie z wiceliderem tabeli RK Riko Ribnica 30:31.
Jeśli chodzi o rywalizację w Europie, to rywale ekipy Rafała Kuptela w zeszłym sezonie nie przebrnęli przez drugą rundę kwalifikacji Pucharu EHF, od której zaczynali rozgrywki. Koper uległ wtedy portugalskiemu FC Porto 24:31 i 22:26. Najskuteczniejszym graczem Słoweńców w dwumeczu był rozgrywający Gerga Krecić - 10 bramek. Tym razem europejska federacja przydzieliła Słoweńców od razu do trzeciej rundy rozgrywek.
Gwardia z kolei musiała przebijać się przez sito eliminacji już fazę wcześniej. Zostawili w niej na pokonanym polu nie byle kogo bo Benfikę Lizbona. Tę samą Benfikę, która rok temu zatrzymała puławskie Azoty w walce o mecze grupowe Pucharu. Gwoli przypomnienia, opolanie przegrali pierwszy mecz 24:28, by w rewanżu rzutem na taśmę pokonać rywali 26:21 i różnicą jednej bramki awansować do III rundy. W obu spotkaniach formą strzelecką błysnął prawy skrzydłowy Gwardii Patryk Mauer, zdobywca piętnastu bramek.
Wobec przewidywanej dłuższej absencji Przemysława Zadury i Antoniego Łangowskiego na barkach 19-latka spoczywał będzie teraz jeszcze większy ciężar odpowiedzialności za wyniki zespołu. W ostatnim ligowym meczu z Energą MKS Kalisz z dobrej strony pokazali się jednak rezerwowi opolan. Mowa o Janie Klimkowie i Siergieju Diemientjewie. Pytanie, jak zaprezentują się na tle dużo mocniejszego rywala. - Myślę, że dali trenerowi szansę, by im zaufał i będą mogli podczas meczu odciążyć tych podstawowych zawodników - powiedział Mauer.
Puchar EHF, III runda eliminacyjna, 1 mecze:
KS Azoty Puławy - Team Tvis Holstebro / 18.11 (sobota), godz. 18:00
KPR Gwardia Opole - RD Koper 2013 / 18.11 (sobota), godz. 19:00