Bohater z Holstebro na chłodno po sukcesie: "Moja obrona to tylko jedna cegiełka"

WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Walentyn Koszowy
WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Walentyn Koszowy

Walentyn Koszowy był jednym z bohaterów meczu decydującego o awansie Azotów Puławy do fazy grupowej Pucharu EHF. W środę po ligowej wygranej z Energą MKS Kalisz (27:22) chętnie wrócił do tamtego spotkania.

Ukrainiec w ostatniej akcji rewanżowego spotkania z duńskim Team Tvis Holstebro obronił rzut z prawego skrzydła, niemal równo z końcową syreną, co skutkowała tym, że to Azoty awansowały do fazy grupowej Pucharu EHF. - Miałem szczęście, udało się odbić ten rzut i jestem bardzo zadowolony z tego - powiedział Koszowy.

- Ważne, że walczyliśmy wtedy do końca, bo w ostatnich minutach nerwy były niesamowite. Wygrała drużyna, ja dołożyłem tą małą cegiełkę - dodał.

Sukces tym większy, że handball w wykonaniu Duńczyków jest obecnie notowany nieco wyżej niż ten w kraju nad Wisłą. - Rozmawialiśmy z kolegami grającymi w innych krajach, którzy przyznawali, że mało kto na nas liczył w starciu z tak dobrą drużyną. Pokazaliśmy jednak, że na ten moment jesteśmy lepsi.

Losowanie grupowych przeciwników było całkiem udane. - W szesnastce, która pozostała nie ma słabeuszy. Nasza grupa jest bardzo wyrównana, mecze na pewno będą zacięte. Mogę tylko zapewnić, że będziemy walczyć i może podobnie jak z Holstebro ostatni mecz będzie decydujący.

Ligowa rzeczywistość i środowy mecz z Energą MKS przyniósł mniej emocji i adrenaliny niż dwumecz z Duńczykami, ale potwierdził, że nikomu nie można odpuszczać do końca. Sam Koszowy większą jego część spędził na ławce rezerwowych i z tej perspektywy ocenił przyczyny huśtawki nastrojów jakie zafundowała sobie i kibicom jego drużyna.

- Po paru minutach drugiej połowy prowadziliśmy już dziesięcioma bramkami. Szansę od trenera dostali ci, którzy mniej grają, może nie wszystko im wychodziło, jak tym podstawowym. Poza tym w drugiej połowie Edin Tatar zaczął lepiej się spisywać w bramce, co też miało duży wpływ na odrobienie części start.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: rzut przez całe boisko i bramka. Skrót meczu Piotrkowianin - Orlen Wisła Płock

Komentarze (0)