Ostatni czas był dla Biało-Czerwonych bardzo udany. Podopieczne Leszka Krowickiego i Adriana Struzika jak burza przeszły przez jesienne mecze eliminacji do ME 2018 we Francji, a tuż przed startem mistrzostw za zachodnią granicą, wygrały turniej o Puchar Karpat. Nasze zawodniczki pokonały w Craiovie uznane marki w kobiecej piłce ręcznej. Rumunia, Brazylia i Macedonia przystąpiły do zawodów w najmocniejszych składach, ale nie potrafiły rozbić polskiego monolitu.
Apetyty zostały naturalnie rozbudzone, ale najważniejsze, aby w tym wszystkim zachować spokój, o który subtelnie apelował już sztab szkoleniowy. Drużyna szczypiornistek nie podpala się i twardo stąpa po ziemi. Nie kalkuluje z kim trzeba na pewno wygrać, aby za tydzień opuścić grupę B. Zespół narodowy poleciał do Niemiec cieszyć się piłką ręczną. Zwyciężyć w jak największej liczbie spotkań i odwdzięczyć się dobrym handballem za "dziką kartę".
Ostatnie rezultaty są znakomitym prognostykiem. Cieszyć może też panująca w kadrze świetna oraz prawdziwie rodzinna atmosfera. Te i inne sygnały utwierdzają w przekonaniu, że droga, którą podąża przebudowana kobieca kadra jest najlepszą z możliwych. Kluczem do zwycięstw ma być zespołowość i aktywna obrona.
Polski kolektyw turniej rozpocznie od starcia ze Szwecją, która zapowiedziała już, że czuje się na siłach, aby powalczyć o miejsce w czołówce. Trener Henrik Signell dysponuje doświadczoną kadrą. Większość jego podopiecznych grała wcześniej na mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Dziesięć zawodniczek na co dzień występuje w skandynawskich klubach, pozostała "szóstka" w Brest Bretagne HB, CSM Bukareszt oraz węgierskim Erdi VSE.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018: Polacy przechytrzyli system
Trzy Korony przed startem mistrzostw dwukrotnie mierzyły się z Danią. Pierwszy pojedynek zakończył się jednobramkową wygraną ich rywalek, a rewanż pewnym zwycięstwem Szwedek, które do rywalizacji z ekipą Biało-Czerwonych przystąpią w piętnastoosobowym składzie. Dlaczego? Urazu stopy na ostatniej prostej doznała dynamiczna i szybka lewoskrzydłowa - Louise Sand.
W kadrze najbliższych przeciwniczek Polek nie brakuje znakomitych zawodniczek. Na pierwszy plan wysuwają się Nathalie Hagman i Isabelle Gullden, a także dobrze uzupełniający się duet golkiperek - Johanna Bundsen oraz Filippa Idehn. Nie należy zapominać też o Jenny Alm, Sabinie Jacobsen czy Jaminie Roberts, ale my też mamy swoje atuty. Jednym z nich jest wielkie serce do gry, którego w sobotę z pewnością nie zabraknie.