Bogdan Wenta (trener Vive): Zespół z Kwidzyna potwierdził to, czego się spodziewaliśmy. Zagrał bardzo dobre zawody, nawet w osłabieniu potrafił rzucać nam bramki. To nie przypadek, że ten zespół był tak wysoko w tabeli. To zwycięstwo dziesięcioma bramkami nam nic nie daje. Jutro (w niedzielę przyp.red) jest kolejny mecz, moim zdaniem równie trudny. Mam nadzieję, że moi zawodnicy zdadzą sobie sprawę z kim gramy i jak dobry to zespół.
Zbigniew Markuszewski (trener MMTS-u): Nastawienie i konsekwentna gra moich zawodników w pierwszej połowie pozwoliła nam schodzić na przerwę prowadząc trzema golami. W drugiej odsłonie w naszych szeregach wkradł się chaos, popełnialiśmy dużo niewymuszonych błędów w ataku, czego konsekwencją były skuteczne kontry Vive. Myślę, że nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Moi zawodnicy zapomnieli jednak, ze nie gra się 30, a 60 minut.
Sebastian Suchowicz, bramkarz MMTS-u: W drugiej połowie "stanęliśmy" w ataku. Nie mogliśmy się przebić przez szczelną obronę gospodarzy. Mnóstwo naszych strat spowodowało liczne, skuteczne kontry Vive. Na pewno w niedzielę się nie poddamy. Pokazaliśmy, że możemy walczyć z kielecką drużyną jak równy z równym.
Michał Waszkiewicz, rozgrywający MMTS-u: Jestem zawiedziony naszą postawą w drugiej połowie. Nie wiem co się z nami stało. Wygrywaliśmy, dopóki konsekwentnie graliśmy w ataku i twardo w obronie. Potem tej konsekwencji zabrakło. Popełnialiśmy głupie błędy w ataku, po których Vive zdobywało łatwe gole.Wierzę jednak, że w niedzielę pokażemy się z równie dobrej strony, jednak zwycięstwo będzie już po naszej stronie.