[tag=7662]
Reprezentacja Polski[/tag] udowodniła w Gdańsku, że poszła krok do przodu w porównaniu do poprzednich miesięcy. - Budujemy nową drużynę, choć jest jeszcze kilka elementów do poprawy. W piątek naprawdę wyglądało to lepiej niż z Bahrajnem, ale przed nami sporo ciężkiej pracy, by było już tak, jak należy - powiedział Przemysław Krajewski, skrzydłowy kadry.
W starciu z Białorusią doskonale wyglądały trzy pierwsze kwadranse. W czwartym zespół Piotra Przybeckiego nieco odpuścił. - Dokładnie tak to mogło wyglądać. Troszkę spadła koncentracja, aczkolwiek w preeliminacjach nie może nam się już to przytrafić - podkreślił Krajewski.
Po odejściu gwiazd kadry trudno jest sztabowi szkoleniowemu znaleźć odpowiednie osoby na wszystkie pozycje. Niektóre jednak wyglądają już nieźle. - Jesteśmy jeszcze w okresie przygotowań do preeliminacji, jednak zeszliśmy już z ciężkich obciążeń i z każdym dniem nasza dyspozycja powinna wyglądać zdecydowanie lepiej - ocenił zawodnik, który w Gdańsku rozegrał setny mecz w reprezentacyjnych barwach.
Postępy widać też na treningach. Debiutanci zaczęli prezentować się na nich coraz lepiej. - Jest duża poprawa, ale pracujemy nad kilkoma kluczowymi elementami. Mamy na to niecałe dwa tygodnie. W Portugalii nie będziemy lekceważyć żadnego z przeciwników, tylko zagramy na maksa zaangażowani i skoncentrowani, by wygrać. Jak podchodzi się na sto procent, buduje się swoją mentalność, by wyglądało to zdecydowanie lepiej - przekazał Przemysław Krajewski.
Skrzydłowy ma specyficzną sytuację, gdyż z Piotrem Przybeckim trenuje zarówno w reprezentacji Polski, jak i w klubie, Orlenie Wiśle Płock. Czy to dla niego pozytywna zmiana? - Wcześniej wyjazd na zgrupowanie, to była jakaś odskocznia, ale na mnie nie robi to wielkiej różnicy. Cieszę się, że mam przyjemność pracować z Piotrkiem. To dla mnie korzystne i czerpię z tego na każdym treningu - podsumował szczypiornista.
ZOBACZ WIDEO ME w piłce ręcznej bez Polaków. "W tym roku kluczowe będą prekwalifikacje MŚ"
[color=#000000]
[/color]