W Elblągu naprzeciw siebie stanęły aktualne brązowe medalistki i mistrzynie Polski, które musiały radzić sobie we wtorek bez swoich kluczowych zawodniczek. W Kram Starcie ze względu na urazy pauzują Sołomija Szywerska, Aleksandra Dorsz i Aleksandra Jędrzejczyk, a w GTPR Gdynia do gry nie są zdolne Joanna Szarawaga, Aneta Łabuda oraz Martyna Borysławska. W drużynie z Trójmiasta zabrakło jeszcze dwóch ważnych szczypiornistek - Małgorzaty Gapskiej i Patrycji Kulwińskiej. Doświadczona bramkarka zakończyła karierę, a kołowa zawiesiła treningi.
Problemy kadrowe zmusiły sztaby trenerskie do szukania innych ustawień. W bramce gospodyń uzupełniały się Klaudia Powaga oraz sprowadzona w przerwie Marta Wiercioch, a w ekipie gości Weronika Kordowiecka i Oliwia Kamińska. Pierwsze skrzypce grała jednak ta pierwsza, niejednokrotnie ratując swój zespół przed bojowo nastawioną ekipą Andrzeja Niewrzawy.
Do przymusowych rotacji w obu siódemkach musiało też dojść na pozycji obrotowej. Trener Giennadij Kamielin mógł skorzystać z tylko jednej, nominalnej kołowej - Marty Śliwińskiej. W elbląskiej drużynie na szóstym metrze wymieniały się bardziej doświadczone w najwyższej klasie rozgrywkowej Aleksandra Stokłosa i Barbara Choromańska, co dawało miejscowym pewien handicap.
Hit kolejki od środka rozpoczęły gospodynie, jednak po szybkim ataku wynik starcia otworzyła świetnie dysponowana Joanna Kozłowska. Niebawem na równie dynamiczną akcję zdecydowała się Joanna Waga. Środkowa rozgrywająca wywalczyła rzut karny, który na bramkę zamieniła bardzo pewna w tym elemencie Sylwia Lisewska. Co interesujące, w pierwszych dziesięciu minutach meczu szczypiornistki z Elbląga stawały na siódmym metrze aż sześciokrotnie.
Pierwszy kwadrans rywalizacji przebiegał z lekkim wskazaniem na brązowe medalistki. Gdy w 17. minucie przestrzeliła rzucająca na kontakcie Joanna Kozłowska, Kram Start stanął przed szansą podwyższenia dystansu do trzech bramek. Zamiast skutecznej akcji gospodyń, licznie zgromadzona publiczność zobaczyła szybką kontrę Katarzyny Janiszewskiej. Chwilę później znakomitą sytuację wypracowała sobie Hanna Jaszczuk, ale świetnie wyczuła ją stojąca przy słupku Weronika Kordowiecka.
GTPR zwietrzył swoją szansę i w 20. minucie za sprawą Joanny Kozłowskiej doprowadził do wyrównania, a następnie z pomocą podstawowej defensorki reprezentacji Polski wyszedł na prowadzenie. Ta sama zawodniczka ustaliła wynik pierwszej połowy. Aby myśleć o zwycięstwie, elblążanki musiały po przerwie odrobić stratę o wysokości trzech bramek.
Tuż po zmianie stron wciąż przeważały wspierane przez czujną Weronikę Kordowiecką gdynianki. Po trafieniu aktywnej Aleksandry Zych przewaga gości wzrosła do pięciu trafień, ale w 40. minucie po dobrej interwencji Marty Wiercioch elblążanki poderwały się do walki i niesione dopingiem zniwelowały straty do zera. Kluczem okazała się mądra postawa w obronie - przechwyty i łapanie rywalek na faule w ataku.
Na sześć minut przed końcem szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Kram Startu, ale nadzieję gospodyń zabiła świetna seria przyjezdnych. Mistrzynie Polski rzuciły pięć bramek z rzędu i dzięki wtorkowej wygranej zepchnęły Kram Start z ligowego podium.
Kram Start Elbląg - GTPR Gdynia 28:31 (12:15)
Kram Start Elbląg: Wiercioch, Powaga - Balsam 2, Choromańska 1, Świerczek, Waga 4 (1/2), Kwiecińska 3, Kozimur, Szynkaruk, Gerej 1, Lisewska 11 (8/9), Stokłosa 3, Świerżewska 1, Yashchuk 2
Karne: 9/11
Kary: 6 min.
GTPR Gdynia: Kordowiecka 1, Kamińska - Janiszewska 3, Pękala 2, Stanulewicz, Zych 8 (4/4), Kozłowska 12, Gutkowska 3, Śliwińska, Matieli 2, Uścinowicz, Błaszkowska
Karne: 4/4
Kary: 14 min.
Czerwona kartka: Aleksandra Zych (w 57. minucie z gradacji kar)
Sędziowie: Grzegorz Młyński - Rafał Puszkarski
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Tkaczyk przestrzega kadrowiczów: To może być tragedia
I tyle w tym smutnym temacie.
Brawo Gdynia.