Liga Mistrzów: powstrzymać nieobliczalnych. PGE VIVE podejmuje Celje
Rozgrywki Ligi Mistrzów wracają do stolicy województwa świętokrzyskiego. W 12. kolejce szczypiorniści PGE VIVE podejmą najmłodszą drużynę rozgrywek - Celje Pivovarna Lasko.
Niewiele jest w Europie ekip, z którymi żółto-biało-niebieskim tak nie układa się gra. Mistrzowie Polski rozegrali dotychczas ze Słoweńcami siedem spotkań. Wygrali tylko jedno. W poprzednim sezonie na własnym parkiecie zwyciężyli 31:23. Bilans wciąż nie wygląda jednak najlepiej.
Najświeższa jest oczywiście przegrana z 3. kolejki tegorocznych rozgrywek. Chociaż kielczanie jechali do Celje jako faworyci, nie udało im się wywieźć zwycięstwa. Popełniali za dużo błędów technicznych, na potęgę pudłowali w sytuacjach jeden na jednego i w obronie nie nadążali za szybkimi atakującymi rywali. Teraz jak jeden mąż gracze PGE VIVE zapewniają, że są w zdecydowanie lepszej formie niż jesienią. Nikt w Kielcach nie wyobraża sobie straty dwóch punktów, bo w domu przegrywać nie przystoi.
Słoweńcy doskonale pamiętają tamto zwycięstwo i zapowiadają, że tym razem też będzie liczyła się dla nich tylko wygrana. - W Kielcach czeka na nas trudny przeciwnik, który ma w swoim składzie zawodników o doskonałych umiejętnościach. To będzie bardzo trudne spotkanie z drużyną, która przegrała z nami w Celje, a to oznacza, że teraz zrobi wszystko, by rezultat był zupełnie inny. Z drugiej strony, chciałbym, żeby moi gracze podeszli do tego pojedynku zrelaksowani, zagrali, to co potrafią i pokazali swoją wiedzę. Jesteśmy świadomi złożoności zadania, które nas czeka, ale zamierzamy zagrać na maksimum naszych możliwości - mówi w rozmowie z rk-celje.si trener Branko Tamse.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Jacek Sulej pokazał, jak to się robi. Stal Mielec bez szans w GdańskuSzczypiorniści z Celje mają ostatnio sporo kłopotów - drużyna nie prezentuje się tak, jak oczekują tego chociażby sami zawodnicy, do tego dochodzi naprawdę napięty kalendarz i presja związana z awansem do kolejnej fazy rozgrywek. Słoweńcy wciąż mają szanse na wyjście z grupy, ale muszą zdobyć co najmniej cztery punkty.
- Mam nadzieję, że będziemy w stanie osiągnąć dobry wynik w Polsce. Zmierzymy się z zespołem, przed którym na pewno się nie położymy. Wygraliśmy z nimi dwa ostatnie mecze, a w spotkaniu wyjazdowym podjęliśmy rywalizację. Jeśli chcemy robić postępy, potrzebujemy dwóch zwycięstw w trzech meczach i o tym celu musimy cały czas myśleć. Wierzę, że jesteśmy w stanie tego dokonać i pokazać wzrost naszej formy - mówi z kolei Borut Mackovsek.
Kielczanie jednak także będą bili się o skok w górę tabeli. Jeśli w trzech starciach zdobędą komplet punktów, a THW Kiel w ostatniej kolejce przegra w Paryżu, mistrzowie Polski zajmą czwarte miejsce w grupie. To dałoby im dużo lepszą pozycją wyjściową w walce o następne rundy. Trzy porażki mogą jednak sprawić, że żółto-biało-niebiescy spadną na pozycję, która nie będzie premiowana awansem do kolejnej fazy. Stawka jest więc ogromna.
Liga Mistrzów, 12. kolejka, grupa B:
PGE VIVE Kielce - Celje Pivovarna Lasko / 17.02.2018, godz. 16:00