Odrodzenie Korony Handball Kielce. Było światełko w tunelu, są punkty

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Zawodniczki Korony Handball Kielce
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Zawodniczki Korony Handball Kielce

Zawodniczki Korony Handball Kielce dzięki ostatnim wynikom opuściły okupowane przez siebie ostatnie miejsca w tabeli. Drużyna może teraz pójść za ciosem. - Przed nami 11 meczów z zespołami w naszym zasięgu - podkreślił trener Tomasz Popowicz.

Korona Handball Kielce dopiero w ostatnim czasie opuściła miejsca zagrożone spadkiem. Beniaminek PGNiG Superligi dokonał tego dzięki dwóm zwycięstwom z rzędu. - Wygrane zawsze budują. Naszym celem w tym sezonie jest utrzymanie się w PGNiG Superlidze i zebranie jak najwięcej doświadczenia. Cały czas się uczymy i cieszy, że ta nauka nie idzie w las, tylko zaczynamy zdobywać punkty - powiedział Tomasz Popowicz, trener kielczanek.

Czas, w którym drużyna przegrywała, z pewnością nie był łatwy od strony mentalnej. - W losowaniu trafiliśmy siedem pierwszych kolejek pierwszej i drugiej rundy z sześcioma najlepszymi zespołami. Jako beniaminek zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będą to łatwe serie. Do każdego meczu staraliśmy przygotować się jak najlepiej. Pokazaliśmy w nich walkę i nie oddawaliśmy łatwo punktów klasowym, doświadczonym przeciwnikom. Ambitna walka w ataku i obronie, wiele dobrych akcji, to były nasze światełka w tunelu. Wiemy, że musimy coraz bardziej stabilizować naszą grę i eliminować błędy - podkreślił Popowicz.

Działacze przy seriach przegranych często decydują się na najprostsze rozwiązanie, jakim jest zmiana trenera. Tutaj jednak tak się nie stało. - Ja nie zajmuję się takimi sprawami, to są decyzje zarząu. Skupiam się na wykonywaniu swojej pracy. Trzymamy się planu, który wyznaczyliśmy sobie przed sezonem. Jeśli postęp jest widoczny, dalej trzeba iść w tym kierunku - ocenił trener.

Korona Handball Kielce mimo wygranych, ciągle traci wiele bramek. Ostatnio niewiele spotkań zakończyła z mniejszym bagażem, niż 30 trafień. - Liczba straconych bramek nie jest wcale wyznacznikiem problemów w obronie. Pracujemy nad każdym elementem piłki ręcznej. Również rzucamy ich często ponad 30, a bilans bramkowy mamy najlepszy wśród zespołów, z którymi walczymy bepośrednio o utrzymanie - stwierdził Tomasz Popowicz.

W najbliższej kolejce będąca na fali wznoszącej drużyna z Kielc zagra z KPR-em Jelenia Góra. W przypadku zwycięstwa, przed kolejną rundą przegoni tego rywala w tabeli. Czy wobec wyższej formy bezpieczne miejsce jest już formalnością? - W sporcie nic nie jest formalnością. Przed nami 11 spotkań z zespołami w naszym zasięgu i do każdego musimy podejść z pełnym zaangażowaniem i koncentracją. Naszym celem jest uniknięcie turnieju barażowego i będziemy do tego dążyć - wyznał szkoleniowiec.

Beniaminek już przygotowuje się do kolejnych rozgrywek, w których w przypadku utrzymania, z pewnością ambicje będą wyższe. - Powoli przychodzi czas, w którym trzeba rozpocząć plany na nowy sezon. Nasza filozofia grania przede wszystkim wychowankami się nie zmieni i to jest nasz priorytet. Najbliższe mecze pokażą, czy będzie konieczność wzmocnień - podsumował Popowicz.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zwariowany film z Muellerem. Gwiazdor Bayernu bawił się z koniem

Komentarze (2)
avatar
Hander
9.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
ojej! Co 3 dni grają! Tylko z kim?! Co mają powiedzieć Vive, Orlen i Azoty?!!!