Liga Mistrzów Absurdu. PGE Vive Kielce gra o ćwierćfinał z rezerwami

To będzie najbardziej absurdalny mecz w dziejach Ligi Mistrzów. PGE Vive Kielce zagra o ćwierćfinał z rezerwami Rhein-Neckar Lowen. Pierwsza drużyna mistrzów Niemiec wystąpi tego samego dnia w Bundeslidze. Początek spotkania o godzinie 16:00.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
drużyna PGE VIVE Kielce WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: drużyna PGE VIVE Kielce
Dla produktu "Liga Mistrzów" trudno o mocniejszy cios. Nic więc dziwnego, że prezes PGE Vive Bertus Servaas na wieść o planach RNL oznajmił wprost: - Nie szanują nas i innych. Pokazali, że mają wszystkich w nosie.

Liga ponad wszystko

Przyczyna zamieszania jest jasna: ustalony dwa lata temu terminarz LM nakłada się z rozpisanym przed sezonem planem Bundesligi. I 24 marca RNL zagra dwa mecze: najpierw z PGE Vive (16:00), następnie przeciwko THW Kiel (18:10).

Władz klubu z Mannheim wyjaśniają, że daty spotkania ligowego zmienić się nie da. - Już latem obiecaliśmy nadawcy właśnie taki termin - wyjaśnia prezes RNL Jennifer Kettemann.

Zgodnie z kontraktem telewizyjnym weekendy bez piłkarskiej Bundesligi to dla szczypiornistów czas wyjątkowych profitów. Mecze transmitowane zazwyczaj przez SkySports trafiają wówczas do sobotniego prime-time ARD, a to szansa nawet na 1,5 miliona widzów. Takiej okazji - w sezonie są dokładnie cztery - nie przepuści nikt.

Niemcom pozostały gimnastyka, negocjacje i dyplomacja. Z tej ostatniej mistrzowie kraju postanowili jednak nie korzystać.

Ofertę rozegrania pierwszego meczu u siebie - 21 marca - RNL zdecydowanie odrzucił. Niemcy nie chcieli stracić w rewanżu przywileju własnego parkietu i uznali, że tego dnia najwygodniej byłoby im odwiedzić Kielce. Tu "hola, hola!" powiedział jednak Servaas. Druga oferta Niemców przewidywała granie w Polsce 25 marca, dzień po starciu z THW. Taką opcję zablokowała Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF).

Drugi garnitur na Europę

Bundesliga to najmocniejsze ligowe rozgrywki na świecie. Nie ma w nich fazy play-off, każdy z każdym gra mecz i rewanż. Margines błędu jest niewielki, więc władze RNL uznały, że szlagieru z THW odpuścić nie mogą. Klub klarownie określił priorytety i już w dniu decyzji EHF ogłosił: do Kielc wysyłamy rezerwy. A dziś na swojej stronie internetowej pisze, że "zły żart stał się rzeczywistością".

Andre Betchold (trener rezerw): - Od kilkunastu dni telefon właściwie nie przestaje dzwonić.
Oliver Roggisch (dyrektor sportowy): - To ogromna strata dla piłki ręcznej i katastrofa dla naszego klubu.
Andy Schmid (zawodnik): Jestem w szoku. Tak rujnuje się nasz ukochany sport.

Niemcy są wściekli, kielczanie zaś do sobotniej konfrontacji podchodzą z rezerwą. - Przygotowujemy się tak, jakbyśmy mieli grać z pierwszym zespołem rywali - podkreśla Blaż Janc. W podobnym tonie wypowiada się Mariusz Jurkiewicz, a trener Tałant Dujszebajew zaznacza: - Mamy zarówno plan A, jak i plan B.

Skład rywali i tak może go zaskoczyć, bo nawet drugi zespół RNL przyjdzie do Kielc odstrojony w drugi garnitur. Kontuzje leczą Max i Sebastian Trostowie, problemy ma Lars Roeller, z PGE Vive nie zagrają także Max Haider, Pascal Kirchenbauer oraz Leon Bolius.

Lista nieobecnych może się powiększyć po... piątkowym meczu ligowym z TV Neuhausen. Sytuacja dojrzała wręcz do tego, że do udziału w LM RNL zgłosił trenerów: Bechtolda i Patricka Jahnkego.

Walka o miedziaki

Niemcom na pocieszenie zostaje to, że oddając europejską rywalizację walkowerem wielkiej kasy nie tracą. Walka w LM toczy się przede wszystkim o chwałę. Nagrody są marne, EHF awans do ćwierćfinału wycenia na 45 tysięcy euro. Żaden pieniądz nie śmierdzi, ale na tle budżetu RNL (ok. 12 mln euro) taka kasa to jakby miedziaki.
Uczciwość wymaga stwierdzić, że priorytetom RNL dziwić się dziś trudno. Tak samo jak i trudno dziwić się czołowym klubom Europy, które dyskutują z EHF o stworzeniu Ligi Europejskiej, gdzie pula nagród miałaby sięgnąć nawet 15 milionom euro. Rozgrywek okraszonych taką zachętą nawet Niemcy nie ważyliby się zlekceważyć.

Autor na Twitterze:

ZOBACZ WIDEO Wicemistrz świata zachwycony polskim trenerem. "To geniusz!"


Czy PGE Vive Kielce zagra w tym sezonie w Final Four Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×