Słoweniec przyszedł do Wisły w miejsce czołowej postaci Nafciarzy, Tiago Rochy. Źabicia dobrze znał trener Piotr Przybecki, który dwa lata wcześniej - na krótko - ściągnął go do Wrocławia i obrotowy rodem z Celje stał się objawieniem Superligi. W Płocku zaczął przeciętnie, nie był tym samym egzekutorem, zapamiętanym z występów we Wrocławiu. Łapał wykluczenia, tworzył wyrwę w bloku obronnym. Rozczarowywał do tego stopnia, że Orlen Wisła ogłosiła w grudniu rozstanie po sezonie 2017/2018.
Źabić obronił jednak miejsce w reprezentacji, pojechał ze Słoweńcami na ME 2018. Wrócił zupełnie odmieniony. Spokojniejszy w defensywie, a przy tym bardzo waleczny, skuteczniejszy w ataku. Nie dało się przejść obojętnie wobec jego formy. Prezes Adam Wiśniewski nie potwierdzał, że rozmawia z nim w sprawie nowego kontaktu, ale między słowami dało się wyczytać ukryty przekaz - jesteśmy coraz bardziej zadowoleni z Igora.
Obrotowy dostał nową ofertę i zdecydował się zostać w Płocku. Rozmowy kontraktowe jeszcze przyspieszył transfer Macieja Gębali do SC DHfK Lipsk. Tak czy inaczej, Źabić raczej zostałby w Płocku.
- Myślę, że rzeczywiście gram trochę lepiej po mistrzostwach. Było to kwestią czasu aż przystosuję się do wielu nowości w Płock, poznam ludzi i drużynę. Walczyłem na boisku o swoją pozycję, właściwie robiłem to, co zawsze. Cieszę się, że udało mi się przekonać władze klubu - mówi Słoweniec.
Na sytuację Źabicia nie wpłynęło zwolnienie Przybeckiego, orędownika jego zatrudnienia. - Chciałbym mu bardzo podziękować za szansę i za wszystko, co zrobił dla mnie. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami i zmiany trenerów to część naszej pracy - podkreśla.
Źabić zagrał dla Wisły 34 mecze, rzucił 70 bramek. Obok wychowanka Celje, w Płocku będzie występować doświadczony Renato Sulić i prawdopodobnie jeden z młodych polskich obrotowych.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Tak właśnie Piotrek mierzy na treningach
a taki był spokój bez tego przygłupa :-)