W ćwierćfinale CC zespół z Ardesen okazał się minimalnie lepszy od szwedzkiego Kristianstad Handball Klubb. Natomiast lublinianki w 1/4 finału uporały się z hiszpańskim Rincon Fertilidad Malaga. MKS wydawał się faworytem rywalizacji z ekipą z Turcji, ale zawodniczkom z Polski mogła dać się we znaki 11-godzinna podróż.
Początkowo obydwie drużyny badały swoje możliwości, a zarazem raziły nieskutecznością w ofensywie. Z czasem zaczęły przyspieszać gospodynie, które chciały narzucić swój styl gry, co im się udało.
Miejscowa ekipa wzmocniła defensywę, poprawiła się w ataku i w 18. minucie konfrontacji prowadziła 7:3. Przyjezdne miały problemy z zatrzymaniem przez wszystkim Cigdem Demirbas i Olhy Vashchuk, które wspomagała Kubra Yilmaz. Swoją drużynę do walki starała się poderwać Aleksandra Rosiak, ale bezskutecznie. Ostatecznie lubelski klub poległ w pierwszej połowie zawodów 11:14.
Po zmianie stron szczypiornistki Ardesen GSK kontrolowały boiskowe wydarzenia i nie pozwalały na zbyt wiele swoim rywalkom. Dijana Mugosa oraz jej koleżanki z drużyny poczynały sobie bardzo odważnie i często za faule na nich były dyktowane rzuty karne (w sumie 8 dla gospodyń, a tylko 1 dla Perły Lublin). Przyjezdne już nie były w stanie zagrozić przeciwniczkom i uległy różnicą 5 bramek (23:28).
Challenge Cup kobiet, półfinał (1. mecz):
Ardesen GSK - MKS Perła Lublin 28:23 (14:11)
Ardesen GSK: Beykurt, Graovac 1 - Akcanca 1, Demirbas 6, Ertap, Gursoy, Hasimoglu, Mugosa 4, Muratović 1, Ozakaydin, Surek, Topaloglu Acar 3, Vashchuk 6, Yilmaz 6.
Karne: 7/8.
Kary: 8 min. (Vashchuk, Akcanca, Demirbas i Yilmaz - po 2 min.).
MKS Perła Lublin: Gawlik, Januchta 1 - Rola, Gęga 2, Matuszczyk 1, Repelewska 2, Drabik 3, Niesciaruk 1, Migdaliowa, Nocuń 1, Rosiak 8, Achruk 3, Skrzyniarz 1.
Karne: 1/2.
Kary: 6 min. (Rosiak - 4 min., Gęga - 2 min.).
Sędziowały: Tetjana Rakjutina i Iryna Tkaczuk z Ukrainy.
Widzów: 4000.
Rewanż: niedziela, 15 kwietnia 2018 r., godz. 18:00.
ZOBACZ WIDEO Niemcy biją mocniej. Paweł Genda: Zachęcam do wyjeżdżania