W półfinale przeciwnikiem Vive Kielce był MMTS Kwidzyn. Zespół Bogdana Wenty nie miał jednak problemów z pokonaniem przeciwnika i po trzech meczach awansował do finału. - Oddaliśmy sporo sił w tych trzech meczach i wcale nie było łatwo. Dopiero w drugich połowach zespół z Kwidzyna dawał nam powiększać prowadzenie. Zawsze do przerwy różnica była niewielka, a w pierwszym spotkaniu to oni prowadzili. A potem konsekwentnie realizowaliśmy to, co mieliśmy założone - powiedział Rafał Gliński w gazecie Echo Dnia.
W trzecim spotkaniu półfinałowym skrzydłowy z Kielc zaliczył bardzo dobry występ, zdobywając dziewięć bramek i będąc najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu. - To też jest zasługa chłopaków z zespołu, bo grali piłki do mnie. A było sporo okazji, bo graliśmy super w obronie, Marek Kubiszewski uruchamiał kontry, wszystko funkcjonowało tak, jak powinno - stwierdził zadowolony.
W rozgrywkach trwa obecnie przerwa. Później Vive czeka finałowa rywalizacja z Wisłą Płock. Dwa tygodnie bez gry nie będą dla klubu z Kielce, zdaniem Rafała Glińskiego, problemem. - Będziemy musieli podtrzymać tę formę, którą mamy i rytm, w którym jesteśmy. Wydaje mi się, że ta przerwa nie będzie miała żadnego znaczenia dla tego, co będziemy grać w finale - powiedział. Recepta na sukces jest zdaniem reprezentanta Polski prosta. - Musimy im narzucić swój styl gry. Wydaje mi się, że wtedy wszystko będzie po naszej myśli. Celujemy w "złoto" - zakończył.