Odrodzenie potęgi. HSV Hamburg wraca do świata żywych

Trwa odbudowa HSV Hamburg, na razie metodą małych kroków. Dwa lata po upadku, były triumfator Ligi Mistrzów awansował do 2. Bundesligi.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
W 2013 roku gracze HSV Hamburg cieszyli się z wygranej w Lidze Mistrzów WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / W 2013 roku gracze HSV Hamburg cieszyli się z wygranej w Lidze Mistrzów
Upadek HSV Hamburg był ostatnim wielkim krachem w świecie piłki ręcznej. Porównywalnym tylko do bankructwa hiszpańskiego Ciudad Real. W momencie upadku plasował się w czołówce Bundesligi, a długi sięgnęły 2,5 mln euro i hamburczycy nie dokończyli sezonu 2015/2016. Byłego zwycięzcę Ligi Mistrzów (z 2013 roku) karnie zdegradowano do trzeciej ligi, choć wtedy były to nawet za wysokie progi. Klub z trudem spełnił amatorskie wymogi.

Odeszły wszystkie gwiazdy, Johannes Bitter, Casper Mortensen czy Hans Lindberg. Został tylko jeden gracz z uznanym nazwiskiem - Stefan Schroeder. Były reprezentant Niemiec po 24 miesiącach od plajty wywalczył z młodszymi kolegami awans do 2. Bundesligi. Promocję dało zwycięstwo ze Flensborgiem, nie mylić z Flensburgiem. Na derby północy z Wikingami trzeba jeszcze poczekać.

Schroeder to nie jedyny łącznik między dawnym a obecnym HSV. Mentorem dla reszty zespołu jest Chorwat Blazenko Lacković. Mistrz olimpijski z Aten, który zbliża się do czterdziestki, na stare lata wrócił do portowego miasta, gdzie osiedlił się razem z rodziną. Za wyniki odpowiada kolejna z legend klubu, Torsten Jansen. Bankructwo też zmusiło go do odejścia, po 12 latach w Hamburgu na rok związał się z THW Kiel. Tam zakończył karierę i wrócił do HSV, już jako trener.

W mieście wybuchła radość, bo kibice są głodni piłki ręcznej na najwyższym poziomie. Na halę walą tłumy, mecz z VfL Fredenbeck obserwowało 8555 widzów. W 3. Bundeslidze! Dla przypomnienia: średnia widzów na spotkaniach PGNiG Superligi to 998 kibiców.

Zawodnicy dowiedzieli się o sukcesie, będąc... na autostradzie. Awans dała im niespodziewana porażka Altenholz. Po powrocie czekała na nich grupka 50 kibiców. Huczne świętowanie zaplanowano po domowym spotkaniu z rezerwami Flensburga.

Na razie to początek drogi do odrodzenia, ale jakże ważny. Dwa lata temu HSV mogło całkowicie zniknąć z mapy piłki ręcznej. Od września zagra na szczeblu centralnym, oczywiście jeśli spełni kryteria finansowe i organizacyjne.

- To sensacja, że udało nam się tak szybko awansować - mówił uradowany Martin Schwalb, wiceprezes HSV, w złotym okresie trener zespołu. Wtedy dowodził Domagojem Duvnjakiem, Igorem Vorim czy Marcinem Lijewskim, teraz lokalną młodzieżą, wspartą doświadczeniem weteranów.

ZOBACZ WIDEO Dobry mecz Kamila Syprzaka w Lidze ASOBAL
Czy HSV Hamburg wróci do Bundesligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×