Elżbieta Olszewska: Mamy żal do siebie za ten wynik

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W finale ekstraklasy kobiet zdecydowano się wybierać najlepsze zawodniczki meczów w obu zespołach. W drużynie Interferii Zagłębia Lubin została nią Elżbieta Olszewska. -<i> Nagroda jest można powiedzieć pocieszeniem, ale na nią zapracowała cała drużyna, bo to jest gra zespołowa</i> - powiedziała po meczu portalowi SportoweFakty.pl, rozgrywająca Zagłębia.

Pierwszy mecz finałowy ekstraklasy kobiet nie był zbyt udany dla Interferii Zagłębia Lubin. Rozczarowania z tego powodu jest Elżbieta Olszewska. - Nie wyszedł nam mecz zupełnie w obronie. Musimy to jutro poprawić, bo inaczej będzie bardzo ciężko. Przede wszystkim mamy żal do siebie za ten wynik, bo myślę, że jak byśmy zagrały na swoim poziomie w obronie, wynik mógłby być całkiem inny - powiedziała po meczu portalowi SportoweFakty.pl rozgrywająca drużyny gości. Ze swojej gry jednak zawodniczka może być zadowolona. - Nagroda jest można powiedzieć pocieszeniem, ale na nią zapracowała cała drużyna, bo to jest gra zespołowa - stwierdziła.

W pierwszej połowie lubinianki zdołały doprowadzić do remisu 9:9. Później jednak gospodynie ponownie im odskoczyły. - Na pewno w tym wszystkim grały emocje. Nie na co dzień się gra w finale, ale my wiedziałyśmy i wiemy o co gramy i takich błędów jakie popełniałyśmy dziś nie możemy popełniać jutro - oznajmiła. Podopiecznym Bożeny Karkut na pewno też trudniej dostosować się do hali w której swoje mecze rozgrywają mistrzynie Polski. - Do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić. To jest piłka ręczna. Każdy ma inne obiekty i na każdym z nich trzeba umieć grać. Na pewno przestrzeń jest o wiele, wiele większa niż u nas, ale w pucharze nam to nie przeszkadzało, więc mam nadzieję, że w niedzielę już zagramy całkiem inaczej - dodała Elżbieta Olszewska.

W miniony weekend zawodniczki Zagłębia wywalczyły pierwszy w historii Puchar Polski. Niesione pozytywnymi emocjami, zapowiadały walkę o pierwsze złoto. - To już jest historia. Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, finały rządzą się swoimi prawami. To są inne emocje, inna praktycznie gra. Lublin, trzeba mu przyznać, to są bardzo doświadczone zawodniczki i dobrze wiedziałyśmy, że postawią wysoko poprzeczkę. Grają u siebie przede wszystkim. Mają wsparcie w dużym gronie kibiców. Także to na pewno miało jakiś tam wpływ na ich zwycięstwo plus jeszcze nasze błędy - powiedziała. Jak zawodniczki gości muszą zagrać w niedzielę żeby wywalczyć korzystny rezultat? - Przede wszystkim lepiej w obronie i myślę, że będzie wiele lepszy wynik i lepsze spotkanie, bardziej widowiskowe - zakończyła.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)