Monika Marzec: Wyszłyśmy nastawione na zwycięstwo

Drugi finałowy mecz ekstraklasy kobiet ponownie wygrały zawodniczki SPR-u Asseco BS Lublin. Pokonały one we własnej hali Interferie Zagłębie Lubin i pewnie zmierzają po kolejny tytuł. - Dopóki tego trzeciego meczu nie wygramy to nie powiem, że będziemy mistrzem. Zagłębie jest naprawdę wymagającym przeciwnikiem - powiedziała po meczu Monika Marzec.

Początek drugiego finałowego spotkania nie był zbyt udany dla gospodyń, które przez siedem minut nie mogły znaleźć sposobu na bramkarkę rywalek. Później jednak podopieczne Edwarda Jankowskiego złapały właściwy rytm, szybko obejmując prowadzenie. - Wyszłyśmy na to spotkanie zdecydowanie nastawione na zwycięstwo. Chciałyśmy wygrać u siebie dwa mecze, bo wiedziałyśmy, że jeśli tego nie zrobimy to będzie ciężko w walce o mistrzostwo - powiedziała po spotkaniu Monika Marzec.

W drugiej połowie lublinianki prowadziły już ośmioma bramkami, jednak chwilowy przestój spowodował, że Zagłębie zniwelowało stratę tylko do czterech trafień. - Myślę, że przeciwnik też się dostosowuje do tego co się dzieje na boisku także ciężko wymagać żebyśmy cały czas grały i cały czas powiększały przewagę. One również analizują to co my robimy, ustawiają się - stwierdziła. - Nie potrafiłyśmy się wtedy dostosować do ich gry w obronie i stąd chyba się to wzięło - dodała.

Teraz SPR czeka trzeci pojedynek, który w sobotę zostanie rozegrany w Lubinie. - Zrobiłyśmy ten pierwszy krok, wygrywając dwa mecze tutaj. Teraz jedziemy do Lubina. Mamy już pewną zaliczkę, ale trzeba będzie powalczyć bardzo mocno - powiedziała kołowa mistrzyń Polski. - My liczymy na to, że już tam przypieczętujemy swoje zwycięstwo. Ja jednak powtarzam, że sport jest sportem. Wszystko jest możliwe i dopóki tego trzeciego meczu nie wygramy to nie powiem, że będziemy mistrzem. Zagłębie jest naprawdę wymagającym przeciwnikiem i wolę być ostrożna w takich sądach. Zobaczymy jak będzie, ale z takim nastawieniem jedziemy - zakończyła.

Komentarze (0)