W pierwszym spotkaniu o przepustkę do finałów mistrzostw świata faworyci nie zawiedli. Reprezentacja Norwegii zaprezentowała świetną piłkę ręczną i wygrała 32:26 ze Szwajcarią przed własną publicznością. Goście nie pokusili się o niespodziankę, zatem ciężko będzie o jej sprawienie w rewanżu, 12 czerwca.
Na początku pojedynku Szwajcarzy nieźle się trzymali, uważni w obronie, jeszcze w 13. minucie przegrywali 5:7. Niedługo byli w stanie utrzymać skuteczność pod bramką rywali, bo ile można polegać na grze jednego zawodnika. Chociaż Andy Schmid starał się jak mógł, rzucał bramki, asystował, to u jego boku w drużynie brakuje sześciu innych szczypiornistów, zdolnych nawiązać walkę z silną reprezentacją.
Pod koniec pierwszej połowy Norwegowie podkręcili tempo i pomnażali przewagę nad rywalem (19:11). Wyczyny rozgrywającego Szwajcarii nieco przyćmił dorobek Sandera Sagosena. Skandynawski środkowy był nie do zatrzymania, zanotował dziesięć trafień i był najlepszym zawodnikiem spotkania. Z drugiej strony boiska Szwajcarzy swoimi rzutami robili z Torbjorna Bergeruda bohatera, który odbijał dużo piłek.
W drugiej części zawodów gospodarze przez pewien czas prowadzili nawet różnicą dziesięciu trafień, jednak pod koniec meczu rozluźnili szyki obronne. Goście walczyli o każdą bramkę przed rewanżem. Między innymi Schmid dwukrotnie dograł piłkę do Maximiliana Gerbla, który zmniejszył rozmiary porażki (26:32).
Eliminacje do MŚ (9.06.2018):
Norwegia - Szwajcaria 32:26 (19:11)
Najwięcej bramek dla: Norwegii - Sander Sagosen - 10, Kent Robin Tonnesen - 5, Szwajcarii - Andy Schmid i Maximilian Gerbl - po 6.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Jakub Błaszczykowski dla WP SportoweFakty: Nie mogłem wstać z łóżka bez tabletek. Nie myślałem nawet o treningu