Vive Kielce - Wisła Płock 16-17.05. godz. 14.30
Przed nami finał mistrzostw Polski piłkarzy ręcznych. Oczywiście drużyna, która wygra trzy mecze, zdobędzie tytuł mistrza Polski oraz możliwość gry w Lidze Mistrzów. Jednak niepowodzenie, czy to jednych, czy to drugich, może nie tylko pozbawić ich złotego medalu, ale też postawić pod znakiem zapytania bardzo ambitne plany na przyszłość.
Porażka mistrzów Polski może zachwiać wiarą kibiców i działaczy w nieomylność trenera Flemminga Olivera Jensena. Po ligowym grudniowym niepowodzeniu w Kielcach pod wodzą Artura Górala, duński trener miał podejść do zawodników z Płocka i zapewnić ich, że jeszcze w tym sezonie Wisła wygra w Kielcach. Jensen zapowiadał nową jakość Wisły, dużo szybszą i bardziej płynną grę. Jak na razie postawa płocczan nie do końca spełnia oczekiwania kibiców. Co więcej, pojawiają się głosy krytykujące transfer Petera Nielsena, który miał być gwiazdą ligi, a póki co jest zmiennikiem Sebastiana Rumniaka. Sprowadzenie Duńczyka było autorskim pomysłem Jensena i to na jego konto należałoby zapisać jego ewentualne niepowodzenie.
Porażka Wisły może oznaczać konieczność przełożenia marzeń o silnej europejskiej drużynie o kolejne sezony. W klubie mówi się o kilku spektakularnych transferach reprezentantów krajów skandynawskich, jednak warunkiem wydaje się być możliwość gry w Lidze Mistrzów. Gdyby tak się nie stało, kielczanie mogą kadrowo "odjechać" Wiśle, co uczyni jej walkę o mistrzostwo kraju w przyszłym sezonie jeszcze trudniejszą.
W Kielcach natomiast w przypadku niepowodzenie może paść mit Bogdana Wenty, który wszystko, czego dotknie, zamienia w złoto. Cel postawiony przed selekcjonerem reprezentacji na początku sezonu był jasny - tytuł mistrza Polski. Do tego doszły spektakularne transfery Stankiewicza, Piwki, Knudsena, Glińskiego, które miały trenerowi pomóc w realizacji tego celu. Bertus Servaas dostarczył Wencie wszelkiego materiału, żeby zdobyć tytuł. Teraz okaże się, jakim krawcem jest Wenta.
Porażka Kielc postawi pod jeszcze większym znakiem zapytania transfer Mariusza Jurasika, który z pewnością chciałby wystąpić z Vive w Lidze Mistrzów. Ewentualna propozycja z Bundesligi może stać się nagle wyjątkowo atrakcyjna, zarówno dla samego Józka, jak i Bertusa Servaasa.
Niewykorzystanie kolejnej szansy na złoty medal potwierdzi, że kielczanie mają problemy z koncentracją w meczach o stawkę. W ostatnich latach Vive było za każdym razem wymieniane jako murowany faworyt do tytułu. Jednak, jak się okazywało, w decydujących meczach górą byli przeciwnicy. Jeśli historia się powtórzy w tym sezonie, to może to oznaczać, że kielczanie nie są jeszcze gotowi na wielkie sukcesy.
Faworytem jest Vive, tym bardziej, że ewentualny piąty mecz zostanie rozegrany w hali przy ulicy Bocznej w obecności ponad 3 tyś. kibiców. Na najbliższe pojedynki do Kielc wybiera się także spora grupa fanów Nafciarzy, którzy przez cały sezon jeżdżą po całej Polsce za swoimi pupilami.
Nie da się też ukryć, że to właśnie kielczanie prezentują się okazalej na papierze i dysponują bardziej wyrównaną ławką rezerwowych. Za Nafciarzami przemawia jednak znakomita gra w obronie, która z meczu na mecz funkcjonuje coraz lepiej. Wiele do życzenia pozostawia jednak wciąż postawa niebiesko-białych w ataku pozycyjnym, co pokazały szczególnie półfinałowe pojedynki z Gdańskiem.
Nafciarze od pięciu lat kończą sezon z jakimś trofeum - mistrzowskim tytułem lub Pucharem Polski, który w tym sezonie padł już łupem ekipy z Kielc. Vive natomiast ostatni raz na najwyższym stopniu podium stanęło sześć lat temu i to zespół Wenty jest bardziej głodny sukcesu.
Konfrontacja dwóch najlepszych klubów w Polsce zapowiada się jak zawsze pasjonująco, a zwycięzca otworzy sobie drzwi do zaistnienia na europejskich parkietach.
Poprzednie pojedynki:
Wisła Płock - Vive Kielce 26:23
Vive Kielce - Wisła Płock 30:27
Transmisja na żywo w Polsacie Sport i TV4 od godziny 14.30