Uraz Marko Tarabochii niegroźny. Cztery szwy Bośniaka po meczu ze Stalą Mielec
Nie ma zmiłuj w PGNiG Superlidze. Na własnej skórze odczuł to Marko Tarabochia, który ostatni mecz okupił rozciętą brodą. Rozgrywający powinien być jednak gotowy na pierwszy pojedynek w Lidze Mistrzów.
Na szczęście dla Wisły Tarabochii nic poważnego się nie stało i całe zamieszanie skończyło się na rozciętej brodzie i czterech szwach. W Płocku wolą jednak dmuchać na zimne i były gracz Azotów Puławy brał w poniedziałek udział tylko w zajęciach na siłowni. W związku z tym nie wiadomo, czy rozgrywający zagra w środę przeciwko Chrobremu Głogów - priorytetem dla Xaviera Sabate z pewnością będzie niedzielny mecz z Wacker Thun w Lidze Mistrzów i to na niego Tarabochia ma być w pełni sił.
Mecz z Chrobrym Głogów już w środę (12 września) o godzinie 20:15. Z kolei spotkanie z mistrzem Szwajcarii Nafciarze rozegrają w niedzielę (16 września) o 19.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: PGE VIVE Kielce z pewnym zwycięstwem. Górnik przestraszył się swojej szansy