Historia zatoczyła koło. Kamil Krieger pauzował od ostatniego spotkania zeszłego sezonu z... Energą Wybrzeżem Gdańsk. W drugim meczu o ćwierćfinał Superligi podstawowy obrońca wdał się w przepychankę z rywalem i dostał czerwoną, a po chwili niebieską kartkę, co w praktyce oznaczało zawieszenie. Na parkiecie było zresztą bardzo nerwowo, MMTS próbował odrobić straty z Gdańska. Bezskutecznie, Wybrzeże wysłało kwidzynian na przedwczesne wakacje.
Kriegera spotkała spodziewana kara. Został zawieszony i zabrakło go w dwóch pierwszych spotkaniach sezonu 2018/19 (ze Stalą Mielec i Chrobrym Głogów). Trener Tomasz Strząbała podkreślał, że absencja lidera defensywy to spory problem dla MMTS-u.
- Kamil jest na tyle doświadczonym graczem, że bardzo by się przydał w naszej młodej drużynie. Także w ataku, bo Robertowi Orzechowskiemu brakowało zmiennika w meczu z Chrobrym. Praworęczny Krieger poradziłby sobie na prawym rozegraniu. Cieszy mnie, że pomimo jego nieobecności zdobywamy punkty - stwierdził Strząbała po drugim ligowym zwycięstwie w tym sezonie (24:22).
31-letni Krieger dołączy do kolejnego ze specjalistów od obrony, Przemysława Rosiaka. W sezonie 2016/17 należał do najlepszych defensorów w Superlidze, a pod koniec 2017 roku, po wielu latach, wrócił do reprezentacji i jako jeden z niewielu nie zawodził podczas styczniowych prekwalifikacji MŚ w Portugalii.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Udane przetarcie Orlenu Wisły przed startem Ligi Mistrzów