Początek spotkania nie zapowiadał dominacji drużyny z Gdańska. Jak zdążyliśmy się już przyzwyczaić pierwsze minuty gry to gra bramka za bramkę. Na dwubramkowe prowadzenie gospodarze wyszli po raz pierwszy w 14 minucie, po bramce Szymona Woynowskiego (7:5). Kwidzynianie próbowali niwelować straty, lecz w decydujących momentach brakowało skuteczności. Do końca pierwszej połowy miejscowi utrzymywali bezpieczną, 2-3 bramkową przewagę. - Dla gdańszczan był to mecz ostatniej szansy, co widać było na boisku. Grali bardzo konsekwentnie w ataku, natomiast nasza obrona nie funkcjonowała dziś dobrze - powiedział II szkoleniowiec zespołu z Kwidzyna, Krzysztof Kotwicki.
Po przerwie gospodarze systematycznie powiększali przewagę. Doskonały okres gry AZS AWFiS przypadł między 39, a 55 minutą. Akademicy zdołali trafić do bramki aż 8 razy, podczas gdy zespół z Kwidzyna trafił tylko dwukrotnie! I właśnie na 5 minut przed końcem przewaga gospodarzy sięgnęła aż 10 trafień - (28:18). -Wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia i musimy postawić trudne warunki gościom. Gdybyśmy przegrali dzisiaj to byłby nasz ostatni mecz w tym sezonie, a teraz zagramy o jeden mecz więcej i przede wszystkim nadal mamy szansę na brązowy medal -mówił po meczu Łukasz Masiak, rozgrywający gdańskiej drużyny.
Niedzielny mecz bardzo różnił się od sobotniego, gdzie walka toczyła się do ostatnich minut. Widać było zaangażowanie zawodników z Gdańska, którzy postawili bardzo trudne warunki ekipie z Kwidzyna. - Wczoraj zespół gości był niezwykle dynamiczny, a dzisiaj chyba tej dynamiki u nich zabrakło. My natomiast przewagę budowaliśmy od samego początku, w pewnym momencie różnica bramek była dosyć duża i zasłużenie wygraliśmy - powiedział szkoleniowiec gdańszczan, Daniel Waszkiewicz.
W środę za miejscowymi przemawia atut hali oraz zapewne nieustający doping kibiców.
- W środę oba zespoły będą chciały wykorzystać wszystkie swoje atuty - za nami przemawia gra we własnej hali oraz doświadczenie. Szanse oceniam na 60/40 i mam nadzieję, że środowe zawody rozstrzygniemy na swoją korzyść - dodał Kotwicki. Na korzystny wynik liczy także trener gdańszczan, który jednak uważa, że hala nie ma już większego znaczenia. - Te cztery mecze pokazały, że nie ma znaczenia czy gra się u siebie, czy na wyjeździe. Mogę natomiast zapewnić, że środowy mecz będzie bardzo emocjonujący.
AZS AWFiS Gdańsk - MMTS Kwidzyn 28:22 (13:11)
AZS AWFiS: Sokołowski, Zimakowski - Bednarek 2, Pilch 2, Woynowski 2, Ćwikliński 5, Olęcki 4, Ringewlski 5, Wysokiński 3, Chrapkowski 3, Masiak 1, Sulej 1, Kostrzewa
MMTS Kwidzyn: Gawlik, Jedowski - Rombel 2, Kawczyński 2, Waszkiewicz 2, Czertowicz 2, Mroczkowski 3, Peret 3, Orzechowski 6, Wardziński 1, Markuszewski 1, Seroka, Witaszak, Adamuszek
Sędziowali: L.Sołodko/A.Sołodko (Warszawa/Legionowo)