Niebieskie soboty, żółte niedziele - relacja z meczu Wisła Płock - Vive Kielce

Po sobotnim zwycięstwie, w czwartym spotkaniu finałowym, Wisła Płock uległa Vive Kielce 23:29. Zwycięstwo podopiecznych Bogdana Wenty sprawiło, że o losach złotego medalu zadecyduje piąty mecz, który zostanie rozegrany w Kielcach. W meczu nie brakowało ostrych starć oraz efektownych bramek. Niestety nieco poniżej oczekiwań zaprezentowali się zarówno gracze Wisły, jak i sędziowie.

Swoje pięć groszy dołożyli również sędziowie, którzy co najmniej kilkakrotnie podejmowali dość kontrowersyjne decyzje oraz charakteryzowali się niezwykłą pobłażliwością dla podopiecznych Bogdana Wenty.

Oczywiście fakt zaistnienia faulu kwalifikującego się na karę indywidualną jest sprawą sporną (choć raczej tak doświadczona para powinna bez problemów dostrzec atak na twarz zawodnika rzucającego) to jednak brak reakcji na niesportowe, a wręcz chamskie zachowanie bramkarza Vive Kazimierza Kotlińskiego można uznać za swoisty blamaż naszej najlepszej pary sędziowskiej (bo jaką karą jest słowna reprymenda?). Bo nawet, jeśli zawodnik przyjezdnych był prowokowany to prawdziwemu sportowcowi takie zachowanie po prostu nie przystoi. Poza tym, czy tak doświadczonego gracza może sprowokować grupka dzieci? Odpowiedź pozostawiam już tylko państwu oraz sędziom prowadzącym to spotkanie...

Dodatkowego smaczku całej sytuacji dodaje fakt, iż po pierwszym meczu przegranym z kretesem przez Vive za zamkniętymi drzwiami przez ponad godzinę trwały rozmowy trenera Vive i reprezentacji Polski Bogdana Wenty z sędziami. Temat znany jest tylko trzem panom uczestniczącym w dyskusji…

Nie można jednak wszystkiego zrzucać na sędziów, choć wszystkie okoliczności towarzyszące tegorocznym finałom są dość nietypowe… Zawodnikom Vive nie można odmówić umiejętności, które zaprezentowali w niedzielnym spotkaniu, a w ich szeregach szczególnie wyróżnia się Tomasz Rosiński, który nie tylko świetnie kreował grę kielczan, ale również zdobył wiele ważnych i efektownych bramek. Oprócz tego bardzo dobrze zagrał bramkarz Vive Kazimierz Kotliński, który kilkakrotnie ratował zespół gości przed utratą bramki.

Początek meczu nie zapowiadał jednak tak dotkliwej porażki Wisły. Przed rozpoczęciem spotkania doszło do uroczystości pożegnania dwóch zasłużonych szczypiornistów Wisły - Andrzeja Marszałka i Artura Niedzielskiego, którzy przez wiele lat decydowali o sile Nafciarzy. Zawodnicy zostali uhonorowani kwiatami i pamiątkowymi medalami, a z rąk kibiców otrzymali szaliki w klubowych barwach.

Spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Vive, a wynik spotkania otworzył Rafał Gliński, który doskonale egzekwował rzut karny. Szybko wyrównał Rafał Kuptel, a kolejne minuty to wzajemna wymiana ciosów. W 8 minucie gry Wisła po bramkach Sebastiana Rumniaka i Tomasza Palucha odskoczyła rywalom na dwie bramki i wydawało się, że będą oni spokojnie kontrolować grę. Wisła prowadziła dwoma trafieniami jeszcze w 24 minucie, by po serii błędów i dość kontrowersyjnych decyzji sędziów roztrwonić przewagę, a wynik tej części gry na 11:12 ustalił Kamil Krieger, który skutecznie wykończył kontratak wyprowadzony po przejęciu piłki dogrywanej do koła.

Początek drugiej połowy był identyczny jak w sobotnim meczu- Wisła wyszła na parkiet rozkojarzona, co ułatwiło Kielczanom odskoczenie na kilka bramek. Mimo, iż Wisła starała się odrobić stratę to jednak okazało się to zbyt trudnym zadaniem.

Tego dnia to Vive było szybsze, sprytniejsze i skuteczniejsze… Im dłużej trwało spotkanie tym bardziej nasi zawodnicy byli nieporadni, a w ich oczach dało się zauważyć ogromną złość i rozczarowanie. Kielczanie spokojnie kontrolowali przebieg gry i mimo, że w końcówce roztrwonili część swojej przewagi to jednak swój zamierzony cel wykonali- doprowadzili do wyrównania w rywalizacji i to na ich parkiecie rozegrany zostanie finał finałów jak można nazwać ostatnie spotkanie, które zadecyduje o tym, na czyjej szyi zawisną złote medale.

Ostatnie spotkanie zostanie rozegrane w środę o godzinie 18:45. Miejmy nadzieję, że będziemy światkami wielkiego widowiska,w którym głównymi aktorami będą szczypiorniści obu ekip, a nie sędziowie czy działacze... Bo to życie układa najpiękniejsze scenariusze, które są nieprzewidywalne- i to jest właśnie w tej dyscyplinie (i nie tylko) najpiękniejsze!

Wisła Płock - Vive Kielce 23:29 (11:12)

Wisła: Marcin Wichary, Morten Seier - Zbigniew Kwiatkowski, Tomasz Paluch 6, Adam Wiśniewski 2, Rafał Kuptel 1, Bartosz Wuszter 4, Peter Nielsen 1, Michał Zołoteńko 1, Adam Twardo 3 Sebastian Rumniak 3, Ivan Pronin 1, Witalij Nat 1.

Vive: Kazimierz Kotliński, Marek Kubiszewski - Piotr Grabarczyk 1, Kamil Krieger 1, Paweł Podsiadło 5, Patryk Kuchczyński 2, Mateusz Jachlewski 1, Paweł Piwko, Kamil Sadowski 2, Rafał Gliński 5, Daniel Żółtak 1, Tomasz Rosiński 8, Bartosz Konitz 3, Michał Stankiewicz.

Widzów: ok. 1 000.

Źródło artykułu: