El. ME 2020: Martin Galia bohaterem Czechów w meczu z Bośniakami

Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: Martin Galia
Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: Martin Galia

Bośnia i Hercegowina przegrała z Czechami 20:25 w meczu eliminacji mistrzostw Europy 2020. Bardzo dobrze w bramce zagrał Martin Galia z Górnika Zabrze. W innych meczach Białoruś wygrała z Finami 27:20, a Dania rozgromiła Wyspy Owcze 35:17.

W meczu Bośniaków z reprezentacją Czech aż roiło się od zawodników naszej PGNiG Superligi. W szeregach gospodarzy byli to: Marko Panić i Nikola Prce (Azoty Puławy) oraz Marko Tarabochia (Orlen Wisła Płock). Po przeciwnej stronie Martin Galia (NMC Górnik Zabrze) i Ondrej Zdrahala (Orlen Wisła), a do tego były zawodnik puławskiej drużyny, Leos Petrovsky. Trzeba od razu dodać, że kilku z nich było wyróżniającymi się graczami tego meczu.

Od początku wybornie w bramce Czechów spisywał się Galia, wygrywając pojedynki sam na sam z linii siódmego metra z Prce i Tarabochią. Oddać jednak trzeba, że i golkiper reprezentacji Bośni i Hercegowiny, Benjamin Burić do pewnego momentu dotrzymywał mu kroku. Bramek padało więc mało. Padali za to, ale co chwila na parkiet, zawodnicy obu ekip. W tej walce dobrze radził sobie Panić, trzymając wynik dla Bośniaków. W drugim kwadransie na placu gry pojawił się też Prce, który jednak niewiele zdziałał. Czesi z każdą akcją zyskiwali przewagę.

W 40. minucie nasi południowi sąsiedzi prowadzili już 17:11 i nie przeszkadzała im nawet gra w osłabieniu. Galia nadal "wyjmował" sporo stuprocentowych rzutów. Zdobył też gola rzutem z własnego pola do pustej bramki rywali. Jego koledzy kontrolowali wynik. Gospodarze popełniali za dużo błędów, by myśleć o odrobieniu strat. Ich trener Bilal Suman szalał przy linii bocznej, ale gry swoich zawodników poprawić nie zdołał.

Z kolei Białorusini w dramatycznych okolicznościach wypuścili w czwartek z rąk zwycięstwo nad Bośniakami. Notabene katem naszych wschodnich sąsiadów okazał się wspomniany Prce z Azotów. Zawodnicy trenera Jurija Szewcowa byli zatem żądni punktów w meczu z reprezentacją Finlandii. I tym razem nie pozostawili już nikomu złudzeń, prowadząc od pierwszej do ostatniej minuty.

Gospodarze zbyt często mylili się w ataku, co było wodą na młyn dla rywali, którzy od początku drugiego kwadransa gry wyraźnie zwiększali prowadzenie. Dwie bramki dla reprezentacji Białorusi zdobył obrotowy PGE VIVE Kielce, .

Za to mecz grupy 8, Wyspy Owcze - Dania w Skjern Bank Arenie, nie przysporzył żadnych emocji. Występujący w roli gospodarzy Duńczycy - mimo, że był to dla nich mecz wyjazdowy - do przerwy prowadzili z kopciuszkiem 17:8. Skandynawski bramkarz Kevin Moeller miał do przerwy 50 procent skuteczności, a gospodarze ledwie dziewiętnaście. Za to w ataku podopieczni trenera Nikolaja Jacobsena rzucali ze skutecznością ponad 80 procent, a "Wyspiarze" ledwo 35.

Od początku drugiej połowy trwała demolka. W 41. minucie było już 24:10. Spotkanie było antypromocją handballu w czystej postaci. Kiepsko grający niemal w każdym elemencie Farerowie byli bezradni. Obrona przypominała swymi dziurami ser ze Szwajcarii. W ataku było wcale nie lepiej, błędami technicznymi można by obdzielić kilka meczów. Jedyne czego nie można odmówić zespołowi gospodarzy to ambicja, ale jak na ten poziom europejskiego grania to stanowczo za mało.

El. ME, grupa 5:

Bośnia i Hercegowina - Czechy 20:25 (10:12)

Najwięcej bramek dla BiH: Marko Panić 5, Senjanin Burić i Marko Tarabochia - po 3, (...) Nikola Prce 1; dla Czech: Jakub Hrstka 7, Ondrej Zdrahala 4, (...), Martin Galia 1

Finlandia - Białoruś 20:27 (8:15)

Najwięcej bramek dla Finlandii: Teemu Tamminen 5, Robin Granlund 4, Benny Broman 3; dla Białorusi: Szynkel 7, Andriej Jurynok 5, Maksim Baranau 4, (...) Artsiom Karalek 2

El. ME, grupa 8:

Wyspy Owcze - Dania 17:35 (8:17)

Najwięcej bramek dla Wysp Owczych: Niclas Selvig 4, Trondur Kragesteen 3; dla Danii: Mikkel Hansen 9, Anders Zachariassen 6, Magnus Landin 5

ZOBACZ WIDEO Reprezentanci Polski oszukali przeznaczenie. Mogli zginąć w katastrofie

Źródło artykułu: