Powroty w PGE VIVE Kielce. Tak dobrze nie było od początku sezonu

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce

Marko Mamić i Bartłomiej Bis wystąpili w spotkaniu PGNiG Superligi z Energą MKS-em Kalisz (27:37). PGE VIVE Kielce jest coraz bliżej optymalnego składu, z Mieszkowem Brześć może pauzować tylko Władisław Kulesz.

Wprawdzie PGE VIVE Kielce pojechało do Kalisza w mocno okrojonym składzie, ale po części wynikało to z decyzji Tałanta Dujszebajewa. Wolne przed spotkaniem w Brześciu dostali Alex Dujshebaev, Luka Cindrić, Vladimir Cupara i Mateusz Jachlewski. Michał Jurecki regeneruje się po urazie pachwiny złapanym przed meczem z Barceloną, ale możliwe, że dojdzie do sprawności przed wyjazdem na Białoruś. Tak jak prawie wszyscy nieobecni w potyczce z Energą MKS-em.

Wrócili za to dawno niewidziany Marko Mamić i Bartłomiej Bis. Chorwat pauzował od początku października, bo zbyt szybko wznowił treningi po urazie stawu skokowego. Mówiło się nawet, że nie obejdzie się bez zabiegu, co oznaczałoby przerwę do końca 2018 roku. Mamić był w Kaliszu wyłącznie zmiennikiem Mariusza Jurkiewicza w obronie.

Bis zagrał natomiast po ośmiu miesiącach przerwy. Najmłodszy z kieleckich obrotowych przeszedł rekonstrukcję więzadeł krzyżowych w kolanie, od kilkunastu dni trenował z zespołem, ale w pierwotnej wersji zakładano, że wróci do składu w połowie miesiąca. Dujszebajew zabrał go do Kalisza, dał 20 minut na parkiecie, a kołowy odwdzięczył się jedną bramką.

Tydzień wcześniej w kadrze meczowej znalazł się Jurkiewicz, przez trzy miesiące leczący infekcję palca lewej dłoni. Odpoczywa jeszcze tylko Władisław Kulesz. Białorusin pod koniec sierpnia przeszedł zabieg repozycji głowy kości strzałkowej i pracował do tej pory z trenerem przygotowania fizycznego. Lewy rozgrywający prawdopodobnie zdąży zadebiutować w VIVE jeszcze w listopadzie.

ZOBACZ WIDEO Kolejna asysta Klicha. Leeds pokonało Wigan Athletic [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)