Złoto wraca do Kielc! - relacja z meczu Vive Kielce - Wisła Płock

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sześć lat czekali kieleccy kibice szczypiorniaka na powrót swojej drużyny na szczyt. Po środowym zwycięstwie w piątym meczu finału nad Wisłą Płock Vive Kielce wywalczyło złoty medal mistrzostw Polski

"Mistrza już mamy, na Ligę Mistrzów czekamy!" - m.in. takie okrzyki można było słyszeć z gardeł uradowanych kieleckich kibiców po zakończeniu środowego spotkania. Ich drużyna wygrała z płocką Wisłą 31:24 i przypieczętowała zwycięstwo w finale mistrzostw Polski. Dla kieleckiego klubu to siódmy tytuł mistrzowski w historii.

Rozpoczęło się jednak od mocnego uderzenia gości. Po bramkach Sebastiana Rumniaka i Michała Zołoteńki "Nafciarze" prowadzili 2:0. Dwubramkową przewagę podopieczni Olivera Jensena utrzymywali aż do 15. minuty (4:6). Do pierwszego remisu ekipa Bogdana Wenty doprowadziła dopiero w 17. minucie (6:6 po rzucie Pawła Podsiadły. Chwilę później płocczanie po bramce z karnego Tomasza Palucha ponownie wyszli na prowadzenie, jednak jak się później okazało, już po raz ostatni w tym pojedynku. W 20. minucie niezawodny Tomasz Rosiński wyprowadził Vive na pierwsze prowadzenie (8:7). Nim skończyła się pierwsza odsłona, kielczanie zdołali jeszcze wyraźniej "odjechać" rywalom (15:11 po pierwszych 30. minutach).

Drugie 30 minut bezsprzecznie należało do Vive. Worek z bramkami w drugich trzydziestu minutach rozwiązał Bartosza Konitz. Chwilę później trafił Mateusz Jachlewski i gospodarze wygrywali już 17:11. Goście niewiele mogli poradzić na skuteczną grę kielczan w ataku. Dodatkowo w bramce Vive świetnie spisywał się Kazimierz Kotliński. Dobrą zmianę dał też jego zmiennik Marek Kubiszewski, który w kluczowym momencie obronił m.in. rzut karny wykonywany przez Tomasza Palucha. Jedynym zawodnikiem, który znajdywał sposób na popularnego "Kazika" był Zbigniew Kwiatkowski. Jego siedem bramek w drugiej połowie jednak nie wystarczyły. Emocje skończyły się już w 56. minucie, kiedy skutecznie kontrę wykończył Patryk Kuchczyński, a na tablicy świetlnej widniał wynik 27:23. Gdy w przeciągu kolejnych 120 sekund kolejne bramki dołożyli Konitz i Rafał Gliński, na trybunach rozpoczęło się wielkie świętowanie. Emocje udzieliły się też ławce rezerwowej kielczan, na której już na minutę przed końcem nikt nie stał.

Po zakończeniu spotkania radości nie było końca. Kibice wbiegli na parkiet i przez dobre kilkanaście minut świętowali wraz ze swoimi ulubieńcami. Prawdziwa feta jednak dopiero przed nimi. W czwartek na godzinę 19:15 zaplanowano wielką fetę ,która rozpocznie się na kieleckim Placu Artystów. Wcześniej, zawodnicy przejadą otwartym autokarem przez miasto. O godzinie 18:45 wyruszą spod hali przy ul. Krakowskiej.

Vive Kielce - Wisła Płock 31:24 (15:11)

Vive: Kotliński, Kubiszewski - Rosiński 9, Podsiadło 5, Kuchczyński 4, Konitz 4, Jachlewski 3, Gliński 3, Krieger 1, Sadowski 1, Stankiewicz 1, Grabarczyk, Piwko, Żółtak.

Wisła: Wichary, Seier - Kwiatkowski 9, Pronin 4, Paluch 4, Twardo 2, Zołoteńko 2, Rumniak 1, Wiśniewski 1, Kuptel 1, Jędrzejewski, Wuszter, Nielsen.

Sędziowali: Sędziowali: Mirosław Baum (Warszawa) i Marek Góralczyk (Świętochłowice).

Widzów: 4200.

Kary:

Vive: 4 minuty.

Wisła: 6 minut.

Rzuty karne:

Vive: 4/6 (rzuty Glińskiego i Rosińskiego obronił Wichary).

Wisła: 4/5 (rzut Palucha obronił Kubiszewski).

Przebieg spotkania:

I połowa: 0:1, 0:2, 1:2, 1:3, 2:3, 2:4, 3:4, 3:5, 3:6, 4:6, 5:6, 6:6, 6:7, 7:7, 8:7, 9:7, 9:8, 9;9, 10:9, 11:9, 12:9, 12:10, 13:10, 13:11, 14:11, 15:11.

II połowa: 16:11, 17:11, 17:12, 17:13, 18:13, 19:13, 19:14, 19:15, 20:15, 20:16, 20:17, 21:17, 22:17, 22:18, 23:18, 23:19, 23:20, 23:21, 24:21, 24:22, 25:22, 25:23, 26:23, 27:23, 27:24, 28:24, 29:24, 30:24, 31:24.

Źródło artykułu: