Obie ekipy spotkały się w czerwcu podczas towarzyskiego spotkania w Monachium. Po bardzo zaciętym spotkaniu podopieczne Leszka Krowickiego przegrały 29:30. Liderkami polskiej drużyny były wtedy Karolina Kudłacz-Gloc i Kinga Achruk. Obie grały niezwykle efektownie, a co ważniejsze skutecznie. W ekipie niemieckiej ostatnie spotkanie rozgrywała za to uhonorowana owacją na stojąco Anna Loerper.
Turniej w Alicante, będący ostatnim sprawdzianem przed mistrzostwami Europy we Francji, nieco lepiej rozpoczęła reprezentacja Niemiec. Podczas gdy Biało-Czerwone uległy sromotnie 16:23 gospodyniom turnieju, Hiszpankom, drużyna Henka Groenera przegrała tylko 19:20 z reprezentacją Brazylii. Mimo wszystko to amerykanki z z południowego kontynentu nadawały ton wydarzeniom na boisku. W drugiej połowie prowadziły już 16:11, czy 19:15. Końcowy wynik był więc najniższym wymiarem kary dla naszych zachodnich sąsiadek.
Za to sobota, drugi dzień turnieju, przyniósł odrodzenie reprezentacji Polski. Nasze zawodniczki wygrały z drużyną z Kraju Kawy 32:26. Początek może nie był zbyt udany, ale już końcówka pierwszej połowy to znacznie lepsza gra zawodniczek znad Wisły. W bramce silnym punktem była Weronika Gawlik. Ze skrzydła nie myliła się Kinga Grzyb. Bohaterką drugiej połowy i całego spotkania, tytuł MVP, była za to inna ze skrzydłowych Aneta Łabuda. Filigranowa zawodniczka MKS-u Perły Lublin była bezlitosna, rzucając osiem bramek, bez żadnej pomyłki.
Swój drugi mecz Niemki rozgrywały z ekipą z Półwyspu Iberyjskiego. Wyrównane spotkanie trwało przez całą pierwszą połowę. Jeszcze kilka minut po przerwie gospodynie turnieju przegrywały 13:14. Później nastąpił jednak koncert ich gry. Zdobyły pięć bramek z rzędu i przejęły inicjatywę. Mimo, że zawodniczki zza Odry poderwały się jeszcze do walki, to przy tak wyrównanym poziomie obu ekip wystarczyło to tylko do zniwelowania starty. Ostatecznie Hiszpanki wygrały 22:20.
ZOBACZ WIDEO Dziwna mania w polskich skokach. "Dla mnie to niezrozumiałe"
Wszyscy bardzo liczą na udane zakończenie turnieju w Alicante. Wygrana w ostatnim spotkaniu byłaby na pewno choćby mały psychologicznym handikapem dla Biało-Czerwonych przed mistrzostwami Europy we Francji. A te ruszają już 30 listopada. W pierwszym meczu zmierzymy się w Nantes z reprezentacją Serbii.