Vive do Europy drogi początek

Kieleccy kibice męskiego szczypiorniaka wreszcie mogą być w pełni usatysfakcjonowani. Po latach uciążliwego oczekiwania powrotu na szczyt, ich ulubieńcy wreszcie nie znaleźli sobie równych. I to zarówno w lidze, jak i Pucharze Polski. Apetyty miejscowych kibiców wzrosły jeszcze bardziej, wraz zapowiedziami celów na kolejny sezon.

Szczypiorniści z Kielc od dawna zaliczani są do ścisłej ligowej czołówki. Zespół, który występował już pod kilkoma szyldami zdobywał zarówno złote, srebrne, jak i brązowe medale mistrzostw Polski. Ostatni sezon i sposób, w jaki w Kielcach budowana jest drużyna pozwala jednak realnie myśleć o sporym sukcesie na arenie międzynarodowej. Sukcesie, jakiego klubowa piłka ręczna w Polsce dawno nie miała.

Kibice w Kielcach nie mają wątpliwości: To początek drogi ich klubu w kierunku dołączenia do drużyn na solidnym, europejskim poziomie. Trzeba jednak przyznać, że mają ku temu uzasadnione powody. Minione rozgrywki, po okresie niepowodzeń w poprzednich latach, były dla kieleckiego klubu szczególne. Także ze strony organizacyjnej, z którą ekipa ze Świętokrzyskiego nigdy przecież nie miała problemów. Jednak na nowych sponsorów, którzy do kieleckiego klubu ciągle dołączają, jak magnes podziała magia nazwiska charyzmatycznego trenera Bogdana Wenty, szkoleniowca znanego w całej Europie, który na pracę w Kielcach zdecydował się w czerwcu 2008 roku. Jednak osoba szkoleniowca reprezentacji Polski to był dopiero początek. Kieleccy działacze zadbali też, aby w ich klubie występowali także nieprzeciętni gracze. Jeszcze w 2008 roku, prosto z niemieckiej drugiej ligi (TV Emsdetten) do Kielc "przywędrował" jeden z najskuteczniejszych strzelców tej ligi, reprezentant Danii Henrik Knudsen, który zapowiadany był na gwiazdę środkowego rozegrania w polskiej ekstraklasie. Już wcześniej, bo jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek w sezonie 2008/2009 do Vive dołączyli m.in. kolejny kadrowicz Paweł Piwko, a także jeden z najlepszych bramkarzy w ekstraklasie <>Kazimierz Kotliński. Na tym włodarze Vive, z prezesem Bartusem Servaasem na czele nie poprzestawali i zaraz po zakończeniu tegorocznych mistrzostw świata, w którym Polacy prowadzeni przez Bogdana Wentę zdobyli brązowe medale, zakontraktowali innego kadrowicza Rafała Glińskiego.

Okres sezonu zasadniczego kielczanie przeszli bez większej historii. Kielczanie od początku, mimo że mistrzowskiego trofeum broniła płocka Wisła stawiani byli w roli głównego faworyta. Na mecie tych rozgrywek, Vive o trzy punkty wyprzedziło swojego odwiecznego rywala płocką Wisłę. Nawet chwilę spodziewanych emocji nie było w kolejnych spotkaniach, już w fazie play off, w których zespół Wenty bezlitośnie wypunktował kolejno Chrobrego Głogów i MMTS Kwidzyn. Chwile zwątpienia w zdetronizowanie płockiej Wisły (4 mistrzowskie tytuły w ciągu 5 ostatnich lat) przyszły po pierwszym finałowym spotkaniu właśnie z "Nafciarzami". Płocczanie okazali się dojrzalszą i bardziej doświadczoną ekipą i wygrali pierwszy finałowy mecz 23:20. Kielczanie uratowali skórę w drugim pojedynku, który wygrali 23:21. Rywalizacja przeniosła się do Płocka, i tak jak można było się tego spodziewać obie ekipy wygrały po jednym spotkaniu i o wszystkim decydowała ostatnia batalia w Kielcach. Tą od samego początku przebiegała po myśli gospodarzy, którzy zwyciężyli 31:24. Kieleccy fani mogli rozpocząć długo oczekiwane świętowanie. Tym cenniejsze, że oprócz mistrzostwa, w klubowej kolekcji za miniony sezon znalazło się też trofeum za zdobycie Pucharu Polski. Dublet zdobyty w takim stylu chyba potwierdza, że w naszej rodzimej piłce ręcznej wyrasta klub, który na dłużej może zaistnieć na arenie międzynarodowej.

Tym bardziej, że to dopiero początek budowania wielkiej potęgi. Zarządzający klubem Bertus Servaas już zapowiedział wzmocnienia na przyszły sezon. W tej chwili pewna gry w kieleckim klubie jest "trójka" nowych graczy: Marcus Cleverly, Damian Moszczyński i Witalij Nat. Według zapewnień Servaasa, na 95% w Vive zagra też prawoskrzydłowy reprezentacji Polski, wyróżniająca się postać niemieckiej Bundesligi Mariusz Jurasik. Wszystkie te działania mają jeszcze jeden, bardzo ważny argument. Cierpliwość, niebywałą cierpliwość, którą holenderski biznesmen wykazywał się już nie raz. -Teraz moim cichym marzeniem jest awans do najlepszej 16 Ligi Mistrzów - mówi Servaas. I choć grupa polskich kibiców, szczególnie tych od "odwiecznego rywala" z pewnością wszystkie te plany wyśmieje, rozsądek nakazuje w nie wierzyć. Bo to, że kielecki klub jest w stanie krok po kroku dochodzić do wyznaczonych celów, najlepiej pokazał ostatni sezon.

Sukcesy kieleckiej drużyny:

Mistrzostwo Polski, (7 razy): 1993, 1994, 1996, 1998, 1999, 2003, 2009.

Wicemistrzostwo Polski (2 razy): 1995, 2004.

Brązowe medale Mistrzostw Polski (6 razy): 1980, 1997, 2001, 2005, 2007, 2008.

Puchar Polski (6 razy): 1980, 2000, 2003, 2004, 2006, 2009.

Udział w elitarnej Lidze Mistrzów (2 razy): 1999, 2003.

Ponadto kielecki zespół 2 razy doszedł do ćwierćfinału Pucharu EHF (1997, 2005), a także raz do ćwierćfinału Pucharu Zdobywcy Pucharów (1995).

Komentarze (0)