Nasz człowiek w Japonii. Antoni Parecki pomaga zbudować drużynę na igrzyska

WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Antoni Parecki
WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Antoni Parecki

Jest jednym z najbardziej szanowanych i utytułowanych polskich trenerów w świecie piłki ręcznej. Antoni Parecki od kilku miesięcy pracuje z reprezentacjami Japonii i pomaga w przygotowaniach do igrzysk olimpijskich w Tokio.

To jedyny Polak, który trzy razy z rzędu brał udział w półfinale mistrzostw świata. W 2013 i 2015 roku był asystentem Kima Rasmussena w polskiej kadrze. Podczas MŚ 2017 pomagał holenderskim bramkarkom, dołożył swoją cegiełkę do brązowego medalu. Przez lata mieszkał i pracował w Danii z najlepszymi klubami (m.in. Team Tvis Holstebro, Skjern). W Polsce zajmował się Startem Elbląg i męską drużyną Pogoni Szczecin. Antoni Parecki wyrobił sobie markę w świecie piłki ręcznej.

Szkoleniowiec przypomniał o sobie przy okazji grudniowego turnieju 4 Nations Cup. Do Opola przyjechał w roli trenera japońskich bramkarzy.

Kilka miesięcy temu Parecki związał się z japońską federacją. Pierwotnie plany były inne, Polak przyjął ofertę z węgierskiego Siofok, ale projekt upadł niedługo po starcie.

- Trzyletni plan nie wyszedł. W międzyczasie pracowałem z reprezentacją Holandii i wtedy zadzwonił z propozycją mój przyjaciel Duńczyk Ulrik Kirkely, który prowadzi japońską kadrę kobiet. Szybko podjąłem decyzję, w czerwcu rozstałem się z holenderską federacją. Od lipca zacząłem pracę z kobietami. Przed świętami Bożego Narodzenia zakończyliśmy mistrzostwa Azji, zostałem w Tokio i pomogłem panom. Padła propozycja, żebym do igrzysk zajmował się także mężczyznami, o ile pozwolą mi na to obowiązki w damskim zespole - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Piąte zwycięstwo z rzędu. Manchester United w kolejnej rundzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Japończycy budują drużyny, będące w stanie przeciwstawić się czołówce podczas igrzysk w Tokio w 2020 roku. Reprezentację mężczyzn objął przed rokiem Islandczyk Dagur Sigurdsson, jeden z najlepszych szkoleniowców świata, mistrz Europy 2016 z Niemcami. Warunki do przygotowań są właściwie idealne, zawodnicy mają wszystko, czego dusza zapragnie.

- Staramy się pojawiać w Europie, trenować i sparować z najlepszymi. W przypadku kadry kobiet Dania jest naszą bazą wypadową, ale byliśmy też w Holandii na zgrupowaniu, czeka nas wyjazd na Węgry. Mężczyźni trenują w Japonii, ale często latają np. do Skandynawii. Azjaci chcą jak najbardziej zbliżyć się do europejskiej piłki ręcznej - mówi.

Przed Japończykami jeszcze ogrom pracy. Mężczyźni dwa lata temu byli na 22. lokacie, za niecały tydzień rozpoczną udział w MŚ 2019 mężczyzn. Paniom bliżej do czołówki. Podczas MŚ 2017 zajęły 16. miejsce, ale wygrały z Czarnogórkami, zremisowały z Brazylijkami. W 1/8 finału przegrały z Holenderkami dopiero po dogrywce.

- Widać różnicę warunków fizycznych, musimy grać szybciej, bardziej kombinacyjnie. W lidze występują głównie zespoły fabryczne, sponsorowane przez wielkie koncerny jak Toyota. Z rozgrywkami mężczyzn dopiero się zapoznam, ale u kobiet mecze odbywają się w weekendy na zasadzie miniturnieju z udziałem czterech zespołów. Oprócz tego istnieje liga uniwersytecka, z której da się wyciągnąć ciekawe zawodniczki - wyjaśnia.

Podczas MŚ 2019 Japończycy trafili do grupy z Hiszpanami, Chorwatami, Macedończykami, Islandczykami i reprezentantami Bahrajnu. Trzy drużyny awansują dalej.

Komentarze (0)