Kto żyw, ten na pokład. Posklejana kadra szczypiornistów rozpoczyna turniej w Hiszpanii

Newspix / MIROSLAW SZOZDA / 400mm.pl / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Kamil Syprzak w meczu z Japonią
Newspix / MIROSLAW SZOZDA / 400mm.pl / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Kamil Syprzak w meczu z Japonią

Plaga urazów w reprezentacji szczypiornistów stała się tak uciążliwa, że wyzwaniem było skompletowanie składu na Memoriał Domingo Barcenasa w hiszpańskiej Palencii. Polacy - z wieloma dublerami - zaczną turniej od meczu z Białorusinami.

Grudniowo-styczniowe spotkania miały być okazją dla zmienników i młodzieży, ale chyba nikt nie przewidywał, że na mocno obsadzony turniej do Hiszpanii (z udziałem gospodarzy, Saudyjczyków i Białorusinów) poleci tak bardzo nowatorska reprezentacja.

Skład nie różni się może jakoś drastycznie od tego z końcówki 2018 roku i spotkań w Opolu, ale z powodu urazów wypadli kolejni rutyniarze. Michał Daszek profilaktycznie został w domu ze względu na dolegliwości barku, Paweł Paczkowski spokojnie doleczy staw łokciowy, Przemysław Krajewski i Adam Morawski doznali niezbyt groźnych urazów mięśniowych. Do kolegów nie dołączy też nieobecny w Opolu Piotr Chrapkowski. - Już wcześniej zdecydowaliśmy, że dostanie wolne, dopiero niedawno wrócił po uszkodzeniu mięśnia łydki. Nie ma sensu ryzykować - komentował selekcjoner Piotr Przybecki.

Trener uzupełnił skład najbardziej obiecującym ze zdrowych prawych rozgrywających, Kamilem Adamczykiem (12 grudnia debiutował z Niemcami). Absolutnymi nowicjuszami są zmiennicy Jana Czuwary i Arkadiusza Moryty. W Azotach powoli przebija się były lewoskrzydłowy młodzieżówki Piotr Jarosiewicz, do kadry seniorów dołączył też jego rówieśnik, prawoskrzydłowy Wybrzeża Krzysztof Komarzewski. Prawda jest taka, że ich główny atut to wiek (20 lat), w Superlidze niczym specjalnym się nie wyróżnili.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Dominika Bilska znowu przyciąga uwagę fanów

Komarzewski pewnie musiałby poczekać na debiut, gdyby występów w kadrze nie zawiesił najbardziej utalentowany przedstawiciel rocznika 1998, Patryk Mauer. Skrzydłowy Gwardii Opole nie widział wielkiej szansy na przełamanie dominacji duetu Moryto-Daszek, skoncentrował się na studiach (informatyka na Politechnice Opolskiej), poprosił trenerów o niepowoływanie go do kadr. Ponoć przez najbliższe dwa lata.

Skrzydła nie są aż tak kluczowe jak lewe rozegranie. I tu tkwi największy problem, nie ma komu rzucać z daleka. Szymon Sićko miał rozchwiany celownik podczas turnieju w Opolu, 20-letni Damian Przytuła jeszcze nie zadebiutował w kadrze, w dodatku obaj nie pomogą pod własną bramką. 17-letni Michał Olejniczak dopiero łapie kontakt z poważną piłką ręczną, Denisowi Szczęsnemu, odkopanemu po latach, będzie trudno wytrzymać mecz na pełnych obrotach w ataku i obronie.

- Dam szansę wszystkim. Poćwiczymy elementy, które stosowaliśmy już w Opolu, m.in. grę w środku obrony z dwoma obrotowymi - zapowiada Przybecki. Akurat postawa Kamila Syprzaka i Macieja Gębali była jednym z największym plusów turnieju w Stegu Arenie. - Serce rosło jak patrzyłem na ich zaangażowanie - mówił trener po spotkaniu z Rumunią (wygrana w karnych). Docelowo do tej dwójki może wskoczyć Paweł Salacz.

Pierwszym wyzwaniem dla Polaków będą Białorusini. W pełnym składzie teoretycznie rywale na podobnym poziomie, w ciągu ostatnich 12 miesięcy Biało-Czerwoni dwa razy pokonali sąsiadów ze wschodu. Tym razem będzie zdecydowanie trudniej. Wśród Białorusinów, którzy także nie zakwalifikowali się do MŚ 2019, zaszło kilka wymuszonych zmian, ale skład nadal wygląda całkiem nieźle. A na pewno jest bardziej ograny w Europie niż Polacy. Będą zagrażać rzutem z dystansu, Władisław Kulesz z VIVE czy Wadim Gajduczenko z Saint Raphael potrafią odpalić, duet Syprzak-Gębala sprawdzi Artsiom Karalek, obrotowy VIVE.

Relacja na żywo w TVP Sport i WP SportoweFakty.

Polska - Białoruś / 3.01.2018, godz. 18.00

Komentarze (0)