PGNiG Superliga: MMTS wygrał kolejne pomorskie derby

Newspix / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: piłkarze ręczni MMTS-u Kwidzyn
Newspix / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: piłkarze ręczni MMTS-u Kwidzyn

Nie było niespodzianki w piątkowym meczu PGNiG Superligi. Arka przegrała w Hali GCS z MMTS-em 27:33. Gospodarze jeszcze sześć minut przed końcem mieli tylko trzy bramki straty. W kluczowym momencie wielką klasę pokazał Robert Orzechowski.

Jak się okazało, godzina rozpoczęcia meczu Arki z MMTS-em była dość niefortunna. Nieco ponad 100 metrów od meczu PGNiG Superligi odbywało się spotkanie Lotto Ekstraklasy pomiędzy Arką a Piastem Gliwice. Derby Pomorza zobaczyło zaledwie 200 osób. Mimo wszystko zespół Dawida Nilssona od początku prezentował się z dobrej strony. Skuteczny był Robert Kamyszek, a gdy do kwidzyńskiej bramki trafił Łukasz Całujek, było 5:4 dla gdynian.

MMTS Kwidzyn szybko jednak wrócił do gry i znów wyszedł na prowadzenie. Zespół gości bardzo szybko uzyskał trzybramkową przewagę, a doskonale karne wykonywał Michał Potoczny. Tuż przed przerwą Arka wyraźnie stanęła, co skrzętnie wykorzystali faworyci piątkowego spotkania. Ostatnie dwie bramki przed przerwą, w ostatniej minucie, rzucił Adrian Nogowski i po 30 minutach było 12:17. Niewiele wskazywało na to, że po zmianie stron fanów czekają jeszcze emocje.

Andrzej Rojewski zmienił klub. Zobacz więcej!

Bardzo szybko kwidzynianie osiągnęli najwyższe w spotkaniu, sześciobramkowe prowadzenie. W tym momencie jednak Arka zaczęła nieoczekiwanie zmniejszać straty. Wciąż liderem gdyńskiej drużyny był Kamyszek, a gdy swoją pierwszą bramkę w 41. minucie rzucił Jakub Wolski, było już tylko 19:21. Do końca spotkania było jeszcze 19 minut, Arka była na fali i wszystko było jeszcze możliwe.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu

Kwidzynianie obudzili się z letargu i zaczęli prowadzić grę, by po chwili znów do głosu doszli zawodnicy Arki Gdynia. Jeszcze 6 minut przed końcem na tablicy wyników widniał rezultat 25:27. Kolejny raz jednak Arka źle rozegrała końcówkę meczu. Ostatnie minuty to zmora dla szczypiornistów z północnej części Trójmiasta.

Portugalia kusi wielkie gwiazdy. Zobacz więcej!

W ciągu ostatnich sześciu minut, aż cztery bramki dla zespołu gości rzucił Robert Orzechowski. MMTS wygrał 33:27 i dopisał trzy punkty do swojego dorobku. Gdynianie znów mieli dobre momenty, które nie wystarczyły do wygranej. Aby skutecznie rywalizować w play-outach, muszą wyraźnie poprawić swoją grę. Jedna wygrana w 19 meczach to zdecydowanie za mało.

Arka Gdynia - MMTS Kwidzyn 27:33 (12:17)

Arka: Pieńczewski - Kamyszek 9, Przysiek 5, Jamioł 5, Jasowicz 2, Lisiewicz 2, Wołowiec 2, Całujek 1, Wolski 1 oraz Rutkowski, Skwierawski, Czaja, Ćwikliński.
Karne: 3/4.
Kary: 14 min. (Kamyszek, Jasowicz - po 4 min., Jamioł, Wolski, Całujek - po 2 min.).

MMTS: Dudek, Szczecina 1 - Orzechowski 6, Peret 6, Potoczny 5, Kryński 4, Adamski 4, Nogowski 3, Landzwojczak 3, Ossowski 1 oraz Krieger, Szczepański, Rosiak, Guziewicz, Przytuła.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Landzwojczak, Orzechowski, Kryński, Krieger - po 2 min.).

Sędziowie: Jerlecki, Łabuń (Szczecin).
Delegat ZPRP: Piotr Chudzicki (Poznań).

Widzów: 200.

Komentarze (0)