Kiedy w czerwcu 2018 roku prezes Jerzy Witaszek ogłaszał transfery Łukasza Rogulskiego, Ante Kaleba i Jerko Matulicia, pisaliśmy, że KS Azoty Puławy rzucają wyzwanie Orlenowi Wiśle Płock i mają ambicje, by stać się drugą siłą w kraju. Albo przynajmniej po raz piąty z rzędu zdobyć brąz.
Powierzenie drużyny Bartoszowi Jureckiemu było ogromnym ryzykiem, wielokrotny reprezentant Polski ledwie zszedł z parkietu (rok wcześniej niż planował) i wziął się za trenerkę. W Puławach uznali, że w tym szaleństwie jest metoda, ale przeszarżowali. Ligowe porażki z Piotrkowianinem, Zagłębiem Lubin, MMTS-em Kwidzyn, Górnikiem Zabrze, Chrobrym Głogów, klęski z VIVE i Orlenem Wisłą. Tak naprawdę wygrana z Azotami nie robiła wielkiego wrażenia, stała się normą. Jureckiemu nie udało się stworzyć drużyny ze zlepku indywidualności, awansowany w marcu na pierwszego szkoleniowca Zbigniew Markuszewski nie pozbierał zespołu i skończyło się klapą.
Porażka w ćwierćfinale z Gwardią (ZOBACZ) oznacza nie tylko, że po raz pierwszy od czterech lat medal zgarnie "ktoś nowy". Sezon 2018/19 obnażył filozofię budowania zespołu, a raczej skupywania wyróżniających się zawodników Superligi, wspartych graczami z Bałkanów (o niezłym CV). Niewypałem okazał się Ante Kaleb, który obudził się wiosną, ale od zawodnika z bundesligowym doświadczeniem wymagano więcej. Chyba o sezon za długo został w Puławach Nikola Prce. Zresztą wiele do zarzucenia ma sobie także reszta zespołu. Jednymi z niewielu pozytywów były m.in. wiosenne występy reprezentanta Polski Piotr Jarosiewicz i ambicja Łukasza Rogulskiego, nie do końca wykorzystanego przez kolegów.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Porażka Juventusu w Lidze Mistrzów. "Nie można obwiniać tylko Cristiano Ronaldo"
Taktyka Azotów to inny temat, bazowanie na potędze rzutu rozgrywających musiało skończyć się źle. Wisiało w powietrzu już od zeszłego roku, kiedy zewsząd krytykowano trenera Daniela Waszkiewicza za nijaki styl. Wtedy przynajmniej udało się zrealizować cel minimum i uniknąć takich wpadek.
Od siedmiu lat Azoty nie wylądowały tak nisko (prawdopodobnie piąte miejsce). W sezonie 2011/12 nie byli jednak takimi pewniakami do medalu. Sposób na Michała Szybę, Dmitro Zinczuka i kolegów znalazła najlepsza Stal Mielec w historii. W 2014 roku nieporozumieniem okazało się zatrudnienie Dragana Markovicia, ale Ryszard Skutnik wyprowadził zespół na prostą po jesiennym falstarcie i zdobył pierwszy brązowy medal w historii.
Ciekawe tylko, czy w Puławach wyciągną wnioski. Na razie widać, że siódemkę czeka rewolucja (TUTAJ). Prawe rozegranie obsadzą Rafał Przybylski i Szyba, lewą stroną Antoni Łangowski. Zapewne niedługo poznamy kolejne uznane nazwiska, chociażby środkowego. Pytanie, czy znowu indywidualności nie wezmą góry nad zespołowością.
Ostatnie sezony Azotów Puławy:
Sezon | Miejsce |
---|---|
2011/12 | 5. |
2012/13 | 4. |
2013/14 | 4. |
2014/15 | 3. |
2015/16 | 3. |
2016/17 | 3. |
2017/18 | 3. |